Narracja Laurene: W poprzednim odcinku: W domu mojej cioci zamieszkała Brenda. Dzień później wybrałyśmy się do sklepu z ubraniami, gdzie tam dwie młode dziewczyny kłóciły się o sukienkę. Auriana zyskała nowego zwierzaka, który jest psem mającym imię Lilo. Kupiła także nowe ubrania, żeby resztę pieniędzy po ich zakupie przeznaczyć na pomoc psom ze schroniska w mieście. Później zostaje ukradziona sukienka przez Rex'a i jego zaklęcie, która następnie znów zostaje odzyskana.
Laurene: Moja ciocia wyjechała dzisiaj wcześnie rano na dwa dni do przyjaciółki.
Talia: A mnie denerwują te hałasy zwierzaków.
Iris: Bez przesady. U nas są trzy zwierzęta.
Auriana: Przecież trzy zwierzęta to nie większa ilość.
Lyna: Może i masz racją, Auriana.
Carissa: Cóż, jeszcze trzeba znosić ich odźwięki przez pół dnia...
Brenda: Kiedyś znałam bardzo zupełnie inny sposób, jeśli chodzi o zwierzęta.
Talia: Może je lepiej ucisz?
Brenda: Za chwilę zobaczycie.
Obserwują je słudzy Gramorra.
Rex: Ciekawe, co ona zrobi? Użyje magii?
Lev: To jest chociażby prawdopodobne, że jej użyje.
Mephisto: Możliwe, i to na bank!
Praxina: Na bank to nie powinieneś lepiej nie żartować.
Mephisto: Oh, siostro.
Praxina: Zobaczcie, co ona najgorszego wyprawia.
Brenda wydaje głośne dźwięki, z jej rąk wywodzi się magia.
Laurene: Brenda, coś nie wychodzi?
Talia: Pozwólmy jej się skupić.
Carissa: Potrzeba trochę koncentracji.
Auriana: No niestety...
Iris: Zobaczymy więc, jak jej to pójdzie.
Lyna: Oby wyszedł jej ten eksperyment na dobre.
Dziewczyny widzą, jak Brenda rzuca magię na Amaru, Milo i Lilo.
Laurene: Brenda, uważaj na zwierzaki, bo je tym zaklęciem skrzywdzisz!
Brenda: Nie skrzywdzę ich, nie martwcie się.
Zwierzęta po zaklęciu zostają uśpione.
Auriana: Mój piesek...
Iris: Zaraz się obudzą...
Amaru, Milo i Lilo obudziły się.
Amaru: Iris, jestem głodny!
Milo: Lau, zabierzesz mnie na spacer?
Lilo: Auriana, pobawisz się ze mną w chowanego?
Laurene: Mówicie ludzkim głosem! Brenda, jak ty to zrobiłaś?
Brenda: Zamiast głośnych dźwięków ludzki głos.
Talia: Jak umiesz to robić?
Brenda: Przypomniałam sobie te zaklęcie i nadal ono działa.
Carissa: Czyli masz zdolność w magii?
Brenda: Oczywiście. Od śmierci dziadka i odejścia starszej siostry zostałam zupełnie sama, bez przyjaciół.
Iris: Gdy z tobą jesteśmy, nie jesteś samotna.
Lyna: Każda osoba na tej Ziemi potrzebuje przyjaciół.
Lev: Te gadające zwierzęta ludzkim głosem to jakaś masakra!
Mephisto: Ta magia zaczyna nawiedzać Brendę.
Praxina: Żadna nowina.
Rex: Już postaram się o to, żeby Brenda poczuła smak bezdźwięczny.
Rex rzuca zaklęcie z daleka.
Brenda: Ja mam tylko was. Brakuje mi mojej rodziny i mojej siostry.
Laurene: Będziemy ci pomagać, bo przecież my również jesteśmy twoimi przyjaciółkami.
Brenda: Cieszę się, że mnie wspieracie <głos Brendy staje się niższy>
Talia: Brenda, chore masz gardło.
Laurene: Przyniosę szklankę i wodę.
Talia: Szklanka wody nie pomoże wyleczyć. Już prędzej to.
Auriana: Fuuj, ohydny zapach! Co to jest?!
Talia: Lekarstwo z naszej planety, a nazywa się Glut.
Laurene: Talia, ty naprawdę jej chcesz tym wysmarować język?
Talia: Spróbuj, a co ci szkodzi?
Laurene: Uch, co w tym jest.
Talia: Nic specjalnego. Najpierw daje się przetremowaną masę z pępka wełnistych mamutów piżmowych...
Auriana: O nie, weź, dosyć, nie!
Talia: A kiedy już strawią ją w kadzi zawirusowane robaki wtedy...
Iris: Ohydztwo!
Lyna: Zaleciłabym herbatę z Kryształowego Kwiatu na wyleczenie gardła.
Carissa: Może przyniesiesz z kuchni?
Lyna: Pewnie. Są listki tej herbaty.
Iris: Skoro ten pomysł z Glutem nie odpowiada, to herbata z Kryształowego Kwiatu, czemu nie.
Laurene: Hmm...
Lev: Lekarstwo zwane Glut.
Praxina: Kto nie umie lepszych lekarstw tworzyć...
Mephisto: Brzmi ta metoda na gardło... śmierdząco!
Rex: Dobra, za dużo gadania jest!
Lyna: Brenda, pij tę herbatę.
Brenda kiwa głową.
Laurene: Takiej sytuacji nie widziałam nigdy.
Auriana: Zaraziła się magią... chyba.
Talia: Od magii nigdy nie ma zarażenia.
Carissa: Zobaczymy, czy jej przejdzie.
Iris: Poprawy stanu zdrowia nie widać. Co tu poradzić?
Laurene: Wystarczyłoby pozbyć sie ludzkiego głosu z naszych magicznych zwierząt. Już wiem, jak to zrobić.
Talia: Zaklęcie to ma pomóc?
Laurene: Uwaga! Słońce!
Auriana: Księżyc!
Iris: Miłość!
Talia: Zaklęcie nie zadziała!
Lyna: Może jak użyjemy ich więcej, to zwierzaki i Brenda odzyskają swoje głosy.
Iris: Próbujmy dalej, żeby z powrotem wróciła normalność.
Lyna: Lilijka!
Carissa: Gwiazda!
Talia: Czy naprawdę wariujecie? Czy do tego naprawdę potrzeba trochę magii?
Laurene: No jak to?
Talia: Księżyc!
Mephisto: Usterka im się nie naprawiła...
Lev: Jakby zwierzęta stały się księżniczkami, to byłyby ich klony.
Praxina: Klony? Lev. Zachowujesz się dziwacznie jak Mephisto.
Rex: Z czasem przybędzie więcej magicznych zwierzaków.
Auriana: Jest kiepsko to ogarnąć.
Laurene: Więc odpuśćmy sobie magiczne zaklęcia.
Po krótkiej chwili zwierzaki wracają do poprzedniego stanu, a Brenda odzyskuje głos.
Brenda: Straciłam głos, a potem jakaś magia.
Laurene: Zwierzaki mówią teraz swoimi zwykłymi głosami, a ty swoimi.
Brenda: Może przez to moje zaklęcie.
Talia: Raczej tak.
Talia, Carissa i Lyna zyskują nowe magiczne zwierzaki: Talia - królika, Lyna - zająca, Carissa - ptaszka.
Iris: Nowe magiczne zwierzątka? Super!
Carissa: Nadam mu imię Killy.
Lyna: Swojemu dam Hilly.
Auriana: Talia, nie możesz się zdecydować na imię dla nowej pociechy?
Talia: Yyy... może to być imię... Bindy?
Brenda: Imię ładnie dopasowane.
Piosenka na koniec: Lolirock - Reach the stars
Narracja Laurene: W następnym odcinku: Brenda wspomina o swojej siostrze Rose, która zostawiła ją samą po śmierci ich dziadka. Więcej informacji o niej dowiadujemy się od Iziry w Xeris. Odbywamy podróż do planety Ruby Orient, do której uciekła Rose.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz