Laurene: Jak tu pięknie! Fruwające motyle, śpiewające ptaki...
Talia: Na pewno lepszy klimat niż w mieście, jak na to miejsce.
Iris: Żeby drzewa dały trochę życia.
Auriana: Bez tego wszystkiego ten las byłby martwy! Ale co tam! Do tego słoneczny upał.
Doug: Dziewczyny, przecież możecie spotykać się z chłopakami, to nie przeszkodzi też co las i słońce.
Doug wyciąga tablet. Robi Iris i Nathanielowi oraz Laurene i Timothy'emu zdjęcia.
Laurene: No ale... Doug! Ty mnie z Timothy'm fotografujesz? Szkoda, że nie masz dziewczyny...
Talia: Lau, przecież nie każdy chłopak może zawsze się spotykać z wybranką swojego życia.
Auriana: No chyba zwariowałaś po całości!
Lau: Talia, nie ma co się z tym zgadzać. Poza tym ten park jest naprawdę cudowny! Tyle okolic przyrody można w nim zobaczyć.
Iris: Wolę obserwowanie przyrodniczych zakątków niż gadanie o facetach.
Nathaniel: Talia i Auriana na pewno tęsknią za randkami i pocałunkami. Iris, dobrze, że mam ciebie, Iris.
Iris: Dzięki, Nat. Nasza miłość jest... trochę przyzwoita!(śmiech)
Laurene: To oczywiste! Timothy, masz może w plecaku wodę mineralną? Bo wiesz, strasznie chce mi się pić, a ostatnio mało wody piłam.
Timothy: Mogę ci akurat ją dać, przecież dużo picia wody nie zaszkodzi.
Lau: Dziękuję ci.
Timothy: Coś czuję, że jesteś dla mnie jedynym aniołkiem.
Laurene: Aniołkiem? Chyba żartujesz!(śmiech)
Gramorr: Macie już pomysły, co robić?
Praxina: Oczywiście, panie. Każdy pomysł się wymyśli.
Mephisto: Nawet, gdyby na coś by się wpadło co do grosza(śmiech)
Praxina: Mephisto, bądź trochę normalniejszy! Gramorze, zamierzam Laurene postawić warunek. Jeśli nie powie, gdzie Talia schowała medalion Xeris, to już nigdy nie spotka się ze swoją rodziną.
Mephisto: Dobry plan!
Praxina: Mephisto! Słuchaj się mnie i Gramorra! Prócz Laurene, jej rodziny i medalionu, zakradnę się ze swoim bratem do domu jej cioci. Przejrzymy cały dom w poszukiwaniu tej najcenniejszej rzeczy dla Talii.
Mephisto: W sumie miewam nadzieję, że ta próba się sprawdzi
Gramorr: Idźcie znaleźć Laurene i ten medalion Xeris! Czas was przywołać was do tego!
Laurene: Jaki straszny upał!
Timothy: Normalnie się spocę zaraz!
Laurene: Wyciągniesz z plecaka krem do opalania?
Timothy: Jasne. Nasze ciała i twarze nie będą aż tak bardzo czerwone od słońca. No nie!(widzi brudny plecak z pustym opakowaniem kremu)
Laurene: Może pójdę kupić w drodze nowy krem? Bo ten chyba się skończył.
Timothy: A mój plecak się ubrudził. Chyba go wyczyszczę w rzece...
Laurene: Bez przesady! Jak wrócisz do domu, to wtedy go wypierzesz.
Timothy: No dobra...
Amaru z Laurene i Timothy'm słyszy dziwne dźwięki. Okazuje się, że głośnie je wydaje... wiewiórka!
Laurene i Timothy: Hahahahaha...
Naszyjnik Laurene się świeci.
Laurene: Timothy, zostawię cię samego. Obiecuję, że wrócę. Idę do dziewczyn i kupię ci krem.
Timothy: Ja tymczasem popatrzę z Amaru na ptaki, gałęzie, drzewa i inne znaki przyrody.
Doug: Talia, Auriana! Zobaczcie, co napisałem na blogu!
Auriana i Talia zauważają zdjęcie muzeum.
Auriana: Pamiętam doskonale to muzeum! Jest wielkie niczym tron!
Talia: Serio? Mnie się to nie wydaje...
Auriana: Talia, czemu jesteś dziś nie w sosie? Może pożartujesz z nami?
Talia: Wybaczcie, ale teraz nie mam takiego nastroju na żarty.
Auriana: To ja z Dougiem pożartujemy trochę! Więc zaczynam ja. Była sobie ta księżniczka, mała grzeczna dziewczynka, jest w chłopakach zakochana, lecz sama ich podkochała!
Talia: Mrr... słaby żart wymyśliłaś, Auriana!
Przychodzi Iris z Nathanielem.
Iris: Co porabiacie?
Auriana: Żartowałam z Dougiem.
Doug: Wymyśliła żart z księżniczką, która była zakochana w chłopakach. Czaicie to?
Iris: Niezupełnie.
Nathaniel: Iris, przecież jesteś moją księżniczką!
Talia: Mam dość słuchania was! Zastanawia mnie to, co z Laurene i jej rodzicami...
Auriana: Talia, wyluzuj! Tak po... przyjacielsku!
Biegnie Laurene.
Talia: Idzie Laurene. Musimy iść coś wyjaśnić.
Laurene: Talia, ktoś potrzebuje mojej pomocy, ale nie wiem, kto...
Talia: Nie wiesz? Przeszukaj cały park!
Laurene: Może jeśli przytrafi się jakieś miejsce, to wtedy pójdę z pomocą!
Talia: Powodzenia!
Gdy Laurene biega, zauważa czyjeś krzyki. Postanawia pójść przez ścieżki, prowadzące do... jaskini nietoperzy.
Widzi dziewczynę, która siedzi na dolnych skałach. Używa zaklęcia, żeby przeniosło ją na górną część:
Laurene: Crystal Auxilium!
Dziewczyna uratowana przez Laurene z dolnych skał, odzyskuje przytomność i pije butelkę wody.
Rebecca: Yyy...
Laurene: Coś się stało.
Rebecca: Nic takiego. Kojarzę cię chyba. Występujesz dzisiaj na koncercie?
Laurene: Zgadza się. W tym zespole jestem ja i pozostałe dziewczyny. Przyjaźnimy się i lubimy. A tak naprawdę mam na imię Laurene.
Rebecca: Hej. Jestem Rebecca. Studiuję geofizykę. Badałam tu pole tej właśnie jaskini oraz ukształtowanie jej terenu.
Laurene: Przyjdziesz dziś na nasz koncert?
Rebecca: Przyjdę, ale nie wiem tak dokładnie kiedy, bo jeszcze muszę zbadać, czy nie pozostały jakieś ślady po tej jaskini.
Laurene: Uda ci się! Na pewno!
Rebecca: Dzięki!
Zanim Laurene wychodzi z jaskini, przetrzymują ją na moment Praxina i Mephisto.
Praxina: Witaj, kochana Laurene.
Mephisto: Powiesz nam, gdzie Talia schowała medalion Xeris?
Laurene: Prax, Mephisto?! Czego wy chcecie ode mnie?!
Prax: Chcemy, żeby któraś z nich oddała nam medalion Xeris. Ale najpierw powiedz, gdzie go Talia schowała.
Laurene: Co wam do tego, jej sprawa i nie zamierzam wam tego mówić.
Prax: Ukrywacie jakieś tajemnice?
Mephisto: Powiedz nam, inaczej włamiemy się do domu twojej cioci.
Praxina: Jeśli się nie odnajdzie, to stracisz swoją matkę i siostrę.
Laurene: Grozicie mi i Talii? Nigdy! Poza tym nie powiem wam! Znikajcie stąd!
Praxina: Spokojnie, skarbie. Jeszcze z tobą się policzymy, Lau! Idziemy, Mephisto!
Praxina i Mephisto znikają.
Laurene przerażona wychodzi z jaskini nietoperzy do dziewczyn.
Lau: Iris, Talia, Auriana! Coś mnie zaczęło niepokoić...
Iris: Tylko pytanie, kto... Może Praxina i Mephisto?
Lau: Byli w pewnej jaskini nietoperzy. To niedaleko stąd. Kazali mi powiedzieć, gdzie Talia schowała medalion Xeris. Co prawda nie zamierzałam ujawnić tajemnicy, ale zagrozili, że włamią się do domu mojej cioci i odnajdą ten medalion, ale też stracę swoją rodzinę.
Talia: Co? To nie fer! Skoro chcą naprawdę z powrotem go odzyskać, to nie ma na co czekać!
Auriana: Już wiem! Będziemy bawić się w ochronę.
Talia: Nic z tego!
Laurene: Talia, może pójdziesz mi towarzyszyć? Muszę iść kupić do sklepu krem do opalania, bo poprzedni się skończył.
Talia: Chętnie, Lau. Iris, Auriana! Wy tymczasem idźcie brać dom Pearline pod ochronę przed Praxiną i Mephisto!
Iris: Robi się!
Auriana: Użyjemy magii tak, aby Praxina i Mephisto nie włamali się!
Iris: Ruszamy! I to szybko!
Praxina: Ładny domek. Czułabym się w nim jak prastara wiedźma...
Mephisto: To mieszkanie jest zwykłą chatą.
Praxina: Mephisto! Musimy odzyskać medalion Xeris, żeby Talia się o tym nie dowiedziała. Spectrodere!
Mephisto: Przeszliśmy jak spektrum!
Praxina: Wejdziemy potajemnie do pokoju Talii! Zobaczymy, gdzie ma medalion...
Iris: O boże! Działamy!
Auriana: Pozwól, że ja załatwię tę sprawę! Crystal Ululatum!
Mephisto: Fajny ma pokoik...
Praxina: Mephisto, zajmij się tym znalezieniem, bo się tak wkurzę, że... O!(usłyszała alarm, który jest w zaklęciu Crystal Ululatum użytym przez Aurianę) Uciekajmy stąd!
Auriana: Widzisz, Iris? Uciekli! Teraz zabezpieczę dom! Crystal Praesidium!
Iris: Doskonała robota, Auriana.
Auriana: Czas najwyższy wrócić do Lau i Talii.
Praxina: Zastanawiam się, czy tego alarmu nie wywołały dziewczyny...
Mephisto: Nie dało rady! Trudno... Zabezpieczyły dom wielką szklaną kulą.
Praxina: Jak dla mnie jest pewne: nie odzyskamy medalionu Xeris, a Laurene nie odzyska Katniss i Charlotte!
Mephisto: Co ty masz przeciwko im?
Praxina: Mephisto! Idziemy dorwać księżniczki! Już!
Laurene i Talia wracają ze sklepu. Spotykają ponownie Iris i Auriana.
Talia: I co? Nie ukradli medalionu?
Iris: Dostali nauczkę!
Auriana: Użyłam dwóch magii: pierwsza miała stanowić alarm, a druga wywołać szklaną kulę, żeby chroniła dom przed nimi!
Laurene: Brawo! Idę do Timothy'ego.
Lau podchodzi do swojego chłopaka.
Laurene: Timothy! Mam nowy krem!
Timothy: Dzięki! Gdybym go nie miał, spaliłbym się.
Laurene: He. Wracam do Iris, Talii i Auriany.
Praxina: Cóż to za miejsce? Jak dla mnie sama przyroda jest nudna i martwa.
Mephisto: Mnie się podoba. Słaby gust masz.
Praxina: Bracie, chodzenie do parku wieje nudą, ale mimo to znajdziemy księżniczki.
Mephisto: Muszą tam być, zwłaszcza Lau.
Prax: Skup się, zwariuję zaraz...
Mephisto widzi człowieka z rodziną i dziećmi chodzącymi po parku.
Mężczyzna: Dzień dobry, czy mógłby pan zrobić nam zdjęcie?
Mephisto: Tak, tak, nie ma sprawy. Da pan aparat?
Mężczyzna: Oczywiście(daje mu aparat)
Mephisto: To... ustawcie się bliżej do kamery! A teraz proszę powtórzyć: ''Atheruina''.
Praxina: Arghh...
Rozzłoszczona Praxina zabiera ze sobą Mephisto.
Praxina: Naszła cię ochota na rozrabianie jak to się czyni z małolatami...
Mephisto: Przepraszam cię, naprawdę. Wybaczasz mi?
Praxina: Później to załatwimy, ważniejsze dla nas jest rozprawienie się z księżniczkami. Tylko gdzie się podziały?
Laurene: Dziewczyny! Pójdziemy zwiedzić jaskinię nietoperzy?
Talia: Skoro tak, to dlaczego nie.
Lau, Talia, Iris i Auriana przechodzą przez ścieżki prowadzące do jaskini.
Laurene: To jesteśmy! Poznajcie tę jaskinię!
Talia: Akurat bym się chciała wspinać na dolne skały.
Iris: Ta jaskinia jest jakaś mroczna...
Auriana: Boję się nietoperzy...
Nietoperze latają wokół dziewczyn, które wybuchają śmiechem. Zjawia się Rebecca.
Rebecca: Laurene, ty z dziewczynami? Wesołe masz koleżanki.
Laurene: To jest Rebecca. Jest studentką geofizykę. Bada tę właśnie jaskinię. Poznaj Iris, Talię i Aurianę.
Rebecca: Miło was poznać, dziewczyny!
Praxina: Niemiło będzie dla was!
Rebecca: Czy wy jesteście fanami słodkich dziewczyn? Fajne macie stroje.
Mephisto: Nie lubię tak dennego gadania!
Praxina: Dzięki za komplement!
Laurene: Prax i Meph z nami nie występują. Rebecca, idź na dół się wspinać i czegoś się dowiedz.
Rebecca: Tak jest!
Laurene: Laurene, księżniczka Ephanesse!
Iris: Iris, księżniczka Ephedii!
Talia: Talia, księżniczka Xeris!
Auriana: Auriana, księżniczka Volty!
Praxina: Talia, powiesz nam gdzie ukryłaś medalion?
Talia: Nigdy tego ci nie zdradzę! Crystal Solvenda!
Praxina: Atheruina!
Auriana: Crystal Moon! Włamywanie się do domu było waszym złym planem.
Praxina: Szczerze? A ta szklana kula to co? Nijaka magia.
Laurene: Nijaki jest Mephisto, ty możesz być najgorszym żeńskim rodzajem!
Praxina: Nie jestem nawet z wenus! Narodziłam się jako najstarsza sługa Gramorra i to się liczy. Therado!
Iris: Dla ciebie tak, dla nas nie! Crystal Colido!
Mephisto: Exbullo!
Praxina: Talia, zdradź nam, gdzie ten do licha medalion, bo inaczej Laurene nie odzyska rodziny!
Laurene: Talia, nie ufaj jej! Połączę się z rodzicami! Crystal Proximus!
Mephisto: Prax, zaczynaj!
Praxina: Perderodhere!
Laurene: Crystal Solar! Mamo, wiem że jesteś! Odezwij się!(mówi w myślach do mamy)
Katniss: Witaj, córko.
Laurene: Mamo! Spróbuję cię ratować, jeśli złe zaklęcie na ciebie i Charlotte wpadnie!
Praxina: Katniss, skąd się wzięłaś?
Talia: Zostaw jej matkę w spokoju! Crystal Paxus!
Praxina: Atheruina!
Iris i Auriana: Crystal Cumulus!
Mephisto: Blaxthra!
Praxina: Czas z tobą skończyć, Katniss!
Laurene: O nie, pozwól żyć mojej rodzinie, Prax!
Prax: Nigdy! Murbullo!
Laurene: Crystal Vervene!
Prax: Uwaga! Zaczynam! Perderodhere!
Laurene: Crystal Offensio!
Praxina: Perderodhere!
Laurene: Mamo! Nie!
Katniss: Laurene...
Praxina i Mephisto znikają.
Laurene: (z płaczem) Straciłam jedyną osobę, dla której zawsze byłam szczęściem.
Talia: Praxina i Mephisto nieźle nas wkopali w tę najtrudniejszą grę.
Laurene: Myślałam, że zawsze będą ze mną rodzice. Wszystko stracone!
Iris: Nic nie będzie stracone. Zaufaj nam. Pomożemy ci odnaleźć z powrotem rodziców.
Talia: Laurene, rozumiemy twój gniew i trochę ci współczujemy.
Auriana: Znajdzie się wiele sposobów, żeby odzyskać twoją mamę i siostrę.
Laurene: Przysięgajmy sobie wszystkie, że odzyskam moją rodzinę, że pokonamy wszystkie najcięższych wrogów. Wystarczy tylko chcieć, nie poddawać się.
Gramorr: Coś z medalionem? Wykończyliście rodzinę Laurene?
Praxina: Z medalionem nie udało się. Talia i Laurene nie chciały mówić tajemnic, dlatego użyłam zaklęcia Perderodhere, żeby Laurene nigdy nie zobaczyła rodziców.
Gramorr: Posunęliście się do tego doskonale, nędznicy!
Praxina: Dodam też, że dziewczyny mają nowe moce. Mogą robić to, co zechcą wobec nas.
Mephisto: Szklana kula ani alarm nie wydawały się zaklęciami.
Gramorr: Wasze starania na dzisiaj spisały się na brązowy medal.
Praxina: To nasza zasługa. Hahahahaha...
Piosenka na koniec: Lolirock - Revolution
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz