W sklepie.
Laurene: Tak bardzo mnie pochłania praca, że jeju. Nie mogę nigdzie się dokądś wybrać w godzinach roboty.
Auriana: Możesz, a nawet masz możliwość. Pójść na randkę z Timothy'm, pójść do kawiarni, albo pójść na spacer...
Talia: Randka... niekoniecznie, ale któraś z dwóch opcji mogłaby się nadać.
Iris: Auriana uwielbia podrywać chłopców, dlatego zakochana jest w Bradzie.
Auriana: Chciałam mieć nowego faceta zamiast tego okropnego Dave'a. Boże, jak ja nie lubię spotykać kogoś tak fałszywego!
Hayley: Pójdziemy do Roses Fruits? Mam dzisiaj robotę.
Laurene: Pewnie, że możemy z tobą iść. Tym samym nabierzemy dużo sił, zarówno w muzyce, jak i w magii. Chodźmy, bo nudzić się nie ma czemu!
U Hakosa.
Hakos: Więc chcecie się wytłumaczyć z pewnych powodów waszego odejścia?
Mephisto: Możliwe, i to w stu procentach. Co najmniej.
Hakos: Chcę usłyszeć wasze wypowiedzi w tej kwestii, zrozumieliście?!
Mephisto: Tak, tak, nie gniewaj się na nas. Zamierzaliśmy zrezygnować z roboty u ciebie, ponieważ nie dałeś nam awansu.
Hakos: I to ma być zdanie, które powinienem mieć w kilku literach? Jakiej takiej nigdy nie słyszałem.
Danos: Pozwól, że ja również się wypowiem, drogi zły królu. Otóż ja też byłem przeciwko pracy u tobie, lecz potem gdy Mephisto podrywał jedną z księżniczek, to byłem z Prax.
Mephisto: Przecież gdy Talia powiedziała mi, że nie ma chłopaka i nie chce go w ogóle mieć, to ja to uszanowałem.
Praxina: Bracie! Zapomniałeś, że twoim obowiązkiem jest praca. Dobrze, że przynajmniej ja nie jestem taka głupiutka w stosunku do ciebie.
Hakos: Dosyć! Daję wam od teraz trzy szanse na zniszczenie księżniczek albo nas realizację waszych złowieszczych planów. Jeżeli nie wywiążecie się z mojego rozkazu, to się tak zdenerwuję, że się całkiem po tym nie pozbieracie.
Dziewczyny wchodzą do kawiarni. Słyszą rozmowę właściciela z burmistrzem miasta:
Mr. Chain: No więc w jakiej sprawie pan przyszedł?
Pan Robins: W tej najważniejszej sprawie, że ostatnio nikt nie odwiedza pana kawiarni oraz że mało pracowników przychodzi do pracy.
Mr. Chain: Żartuje pan! Kelnerki z mojej kawiarni przychodzą do pracy, nawet gdyby nie było ich przez jeden czy dwa dni, to przecież ja nie mam problemu z zajmowaniem się kuchnią i obsługą klientów.
Pan Robins: Przez tak długie czekanie na dania i nieobecność którejś z pracownic żaden gość nie będzie odwiedzał tego budynku. Skoro tak było wczoraj, to proponuję panu zamknięcie tego miejsca.
Mr. Chain: Nie ma mowy, nie zrobię tego, pani burmistrzu.
Pan Robins wychodzi z kawiarni. Naszyjnik Laurene się świeci.
Laurene: Chain potrzebuje naszej pomocy.
Auriana: Nie do wiary, że Roses Fruits będzie zamknięte, a ja strasznie nie wyobrażam sobie życia bez spotkania i pysznego jedzenia w kawiarni.
Talia: Chodzi z pewnością o pieniądze za lokal oraz o liczbę gości.
Hayley: Jeżeli Roses Fruits zniknie, a na jego miejsce wejdzie co innego, stracę chyba pracę i znajdę inną.
Iris: Spokojnie, Hayley. Wiemy, co robić. Uratujemy Roses Fruits i nie pozwolimy na to, żeby nie było ono zamknięte.
Dziewczyny podchodzą do Mr. Chaina.
Laurene: To prawda, że kawiarnia ma być zamknięta już dzisiaj?
Mr. Chain: Prawdopodobnie tak. Wszyscy nasi klienci wynieśli się od nas, na dodatek mało pracowników przychodzi do pracy.
Hayley: Przecież byłam jeszcze jakiś czas temu w pracy, ale potem byłam nieobecna, ponieważ ja i reszta dziewczyn załatwiałyśmy za bardzo skomplikowane sprawy?
Mr. Chain: Tak? Skoro tak twierdzisz, to ty albo twoje przyjaciółki wszystko to wytłumaczą.
Hayley: Jednak ja mówię. Nie było mnie tutaj, ponieważ miałam... problemy rodzinne, ale to już przeszłość.
Mr. Chain: Zadzwonię do twojego ojca, by powiedział mi szczegóły odnośnie tych sytuacji.
Hayley: Naprawdę, to już przeszłość.
Mr. Chain: Ehh, no dobra. Cóż, pozostaje mi w takim razie zamknięcie lokalu.
Hayley: Nie! Jeżeli to zrobisz, stracę przez to pracę.
Auriana: Hayley ma rację! Zawsze można coś zmienić, można zatrudnić nowych kelnerów.
Mr. Chain: Dziękuję, że wspieracie mnie i mój interes, ale niestety w biznesie jest przyjaźń.
Auriana: Słaba racja. W biznesie może być przyjaźń, ale potrzebna do pomocy, a przede wszystkim do roboty. Chyba wiem, kogo trzeba zatrudnić na nowego kelnera. W ogóle to nie ma żadnych chłopaków tutaj! Chciałabym, żeby klientów obsłużył... Brad!
Talia: Twój chłopak jako kelner w kawiarni? Nie jesteś nawet dobrej myśli, i tak by nie umiał się wszystkiego nauczyć w tej robocie.
Iris: Za to ja mam kandydata na kogoś, kto znał się kiedyś na tym bardzo dobrze. Nim może być... Nathaniel!
Laurene: Ooo, gdyby był Nathaniel w roli kelnera, kawiarnia byłaby o wiele lepsza, przyszłoby mnóstwo gości, nikt nie czekałby długo na jedzenie.
Iris: Tak jak kiedyś w poprzedniej. Możliwość powrotu do dawnych klimatów pomogłaby polepszyć Roses Fruits! Czekajcie, zadzwonię do Nata.
Iris wybiera numer telefonu do Nathaniela i łączy się z nim przez słuchawkę, aż potem on odzywa się jako pierwszy:
Nathaniel: Halo?
Iris: Hej, Nat.
Nat: Iris? Czy to ty?
Iris: No jasne. Chcę ci o czymś powiedzieć.
Nathaniel: O czym tak dokładnie, jeśli powinienem wiedzieć?
Iris: Przyjdź za chwilę do Roses Fruits, tam wszystkiego się dowiesz. I jakby co jestem z resztą dziewczyn
Nathaniel: Ok, to do zobaczenia!
Iris: Narka!(rozłącza się) Dziewczyny! Nathaniel zaraz przyjdzie!
Auriana: Jak słodko!
Talia: Auriana, Nathaniel nie przyszedł umówić się tylko Iris, lecz z nami wszystkimi wraz z Chainem.
Auriana: Yyy... Zapomniałam!
Mr. Chain: Nie mogę tak długo czekać na nowego pracownika!
Hayley: Wytrzymaj jeszcze, proszę. Już za niedługo...
Przychodzi Nathaniel.
Nathaniel: Cześć, Iris i cześć, dziewczyny. Jest jakaś sprawa?
Iris: Pozwól, że zadam ci jedno pytanie: to prawda, że wcześniej byłeś kelnerem w poprzedniej kawiarni, która dokładnie tu się znajdowała?
Nat: Miło to wspominam. A co?
Laurene: Właściciel Roses Fruits chce zamknąć z pewnych przyczyn kawiarnię, a on chce, żeby było mnóstwo gości oraz żeby więcej kelnerów i kelnerek było w pracy.
Auriana: Dlatego w kwestii męskich kelnerów my i Iris pomyślałyśmy przez chwilę o tobie.
Talia: Więc co powiesz na tę pracę? Zgodziłbyś się na nią?
Nathaniel: W sumie nie wiem...
Iris: Warto spróbować od nowa swoich sił w robocie i ich nie zmarnować. A przecież ty taki zawsze byłeś.
Nat: Iris! Chyba mówiłem ci raz kiedyś, że tu nie zostanę przyjęty, ponieważ wolą nowych amatorów.
Iris: Tym razem może się to zmienić na lepsze i właściciel cię wtedy zatrudni. Zgodzisz się?
Nathaniel: Hmm... Od razu oznajmuję ci i wam wszystkim, że się zgadzam.
Laurene: To świetnie! Poznaj Chaina, właściciela lokalu.
Mr. Chain: Cześć, jestem Chain.
Nathaniel: Na imię mi Nathaniel.
Lau: A to jest nasza nowa przyjaciółka Hayley, która pracuje tutaj jako kelnerka.
Hayley: Hej, to ja. Miło mi ciebie poznać.
Nathaniel: Tobie również.
Laurene: To co? Od jutra będziemy działać i zachęcać od nowa gości do przyjścia?
Mr. Chain: Doceniam wasze chęci i zaangażowania.
Laurene: Dziękujemy, że możemy pomóc twojej knajpie. Obiecujemy jutro przyjść i pomóc wszystko zorganizować.
Hayley: Do jutra, dziewczyny!
Nathaniel: Narka!
Dziewczyny wychodzą, a są obserwowane przez bliźniaków i Danosa:
Mephisto: Słyszeliście to? Jutro dziewczyny chcą pomóc w organizacji przyjmowania gości do kawiarni, która miała być pierwotnie zamknięta. Co o tym sądzicie?
Praxina: Od razu mówię, że trzeba zniszczyć to przedsięwzięcie!
Danos: Teraz podsunę taki pomysł, że ziemscy ludzie oraz cała kawiarnia przemienią się na zawsze w kryształy, które się rozpadną na kilka kawałków.
Mephisto: To się nie uda. Księżniczki i tak nas za to pokonają!
Prax: I co w związku z tym, Mephisto?! Nie możemy się lenić, tylko mamy wypełnić robotę, a ty chyba nie chcesz, żeby Hakos się na nas mścił z powodu jej niewykonania.
Mephisto: Jego pupilką jesteś, co?
Praxina: Arghh, nieważne!
Danos: Jutro się za to zabierzemy.
Następnego w dnia w kawiarni. Dziewczyny siedzą z Hayley.
Laurene: Obmyślamy na szybko patent, dla którego wszyscy mieszkańcy i turyści w Słonecznej Zatoce odwiedzą ponownie Roses Fruits.
Iris: Rozwiesić banery zachęcające do przyjścia.
Talia: Myślicie, że można tym samym przygarnąć chętnych?
Hayley: Tym wiele rzeczy jest do zrobienia, tym chęci jest coraz więcej.
Auriana: Podejdziemy do właściciela?
Lau: Z chęcią.
Dziewczyny podchodzą do Chaina.
Laurene: Chain, chyba wiemy jak zareklamować od nowa twoją kawiarnię.
Mr. Chain: Naprawdę?
Auriana: No, tak na marginesie chcemy ci powiedzieć trochę o naszej kreatywności.
Talia: Auriana, rozwieszanie banerów nie wygląda mi na kreatywność, ale raczej na pomysłowość.
Hayley: Kreatywność też się liczy.
Mr. Chain: Aaa... Czyli chcecie powiesić na płocie nowy baner?
Iris: Zgadza się. To mamy na myśli.
Wchodzi Nathaniel.
Iris: Nathaniel, hej!
Nat: Iris, nie zapomniałem o dzisiejszym dniu, więc wpadłem na tę robotę właśnie tutaj.
Laurene: Jesteśmy z ciebie zadowolone.
Nathaniel: Dziękuję. Zaczynam nieść za sobą wiarę w sercu.
Mr. Chain: Nathaniel, przebierz się w fartuch i po prawej stronie jest kuchnia, więc tam wejdziesz i zaczniesz proces gotowania.
Nat: Ok, robi się.
Mr. Chain: Za chwilę przyjdą goście, jak dziewczyny zrobią baner. W takim razie wy możecie się brać za baner.
Hayley: Jasne. Za niecały kwadrans wszystko powinno być gotowe.
Dziewczyny idą do zakładu graficznego prosząc o zakup jednej wielkiej kartki. Później wracają do kawiarni i na jednej ze stolików rysują i malują. Następnie wychodzą na zewnątrz, żeby powiesić baner na płocie.
Auriana: Wszystko wygląda bardzo perfekcyjnie!
Talia: No i estetycznie pod względem napisów, jak i rysunków.
Hayley: Zawołam właściciela. Chain, przyjdź do nas!
Chain idzie do dziewczyn.
Mr. Chain: Baner jest już gotowy?
Hayley: Tak, skończyłyśmy go dosłownie kilka minut temu.
Mr. Chain: Co jest tam napisane? Owocowe róże w różach owoców. No pięknie!
Iris: Za chwilę przyjdą wszyscy goście.
Laurene: Wtedy wszystko będzie tak, jak dawniej.
Pół godziny później. Do kawiarni przychodzi tłum gości. Nathaniel gotuje w kuchni oraz obsługuje klientów wraz z właścicielem restauracji, a dziewczyny im w tym pomagają.
Praxina: Gotowi na nasze idealne zaklęcie?
Mephisto: Jestem na tak!
Danos: Efekt będzie stuprocentowy!
Praxina, Mephisto i Danos: Substallibullo!
W kawiarni.
Laurene: Normalnie wszystko poszło w górę!
Iris: Mnóstwo gości, pomoc przy rozwoju knajpy...
Talia: Należało nam się dużo pracy.
Auriana: Najlepsza była praca przy banerach. Chyba będę miło to wspominać, jak my razem bazgrałyśmy po wielkiej kartce.
Hayley: Praca wre, jak to się mawia.
Cała kawiarnia i wszyscy w niej, między innymi klienci, Chain i Nathaniel zostają zmienieni w kryształ.
Laurene: Co się dzieje?
Auriana: Czy to była nasza sprawka z tym przemienianiem wszystkiego w kryształ?
Iris: Na pewno to nie my za tym stoimy.
Hayley: Możliwe, że to ludzie Hakosa.
Talia: Bliźniaki i Danos! To oni... Aaa!!
Auriana: Wszystko się rozpada, o nie!
Iris: Jakieś silne zaklęcie będzie potrzebne, żebyśmy się uratowały!
Talia: Crystal Cuniculum!
Talia, Laurene, Iris, Auriana i Hayley zjeżdżają na tunelu wykonanym z zaklęcia, które zostaje zatrzymane przez bliźniaków z Danosem, którzy zaczynają złowieszczo się śmiać.
Praxina i Mephisto: Hahahaha...
Hayley: Boję się, że się tam rozbijemy!
Iris: Wiemy, co trzeba zrobić w takich niefortunnych sytuacjach. Crystal Canastro!
Auriana: Crystal Praesidium!
Praxina: Spectrodere!
Lau: Dostajecie się wszędzie bez problemu, nie gdzie wasze miejsce!
Mephisto: Ha! Exbullo!
Auriana: Ała, moje kolano, chyba skręciłam sobie nogę. Crystal Ribbon!
Mephisto: Nie próbuj mnie przyciskać tak mocno, dobra?! Blaxthra!
Danos: Wasze ulubione miejsce rozpadło się na kilka małych kryształków, których już nie ma i nie znajdziecie.
Laurene: Odwet na nas? Laurene, księżniczka Ephanesse!
Iris: Iris, księżniczka Ephedii!
Talia: Talia, księżniczka Xeris!
Auriana: Auriana, księżniczka Volty!
Hayley: Hayley, księżniczka Meophold!
Lau: Arena walk!
Dziewczyny oraz Mephisto, Praxina i Danos trafiają na arenę walk.
Laurene: Działamy w parach!
Danos: Działacie zbyt desperacko!
Danos i Mephisto: Entrbullo!
Laurene i Iris: Crystal Cumulus!
Praxina i Mephisto: Thellanock!
Laurene i Talia: Crystal Rithrosum!
Praxina i Mephisto: Thrunkolus!
Laurene i Auriana: Crystal Lathensio!
Praxina i Mephisto: Therado!
Hayley: Crystal Thunder!
Mephisto: Przestań na nas rzucać dziwne zaklęcia, bo mnie przerażasz!
Praxina: Mephisto, przymkniesz się i wykończysz je?
Mephisto: To ty lepiej się nie odzywaj, bo ty też czasem za dużo gadasz.
Praxina: Mrr...
Lau: Twój młodszy i wyższy braciszek ma rację. Crystal Vervene!
Prax: Atheruina!
Lau: Crystal Solis!
Danos: Technobullo!
Auriana: Crystal Moon! Naprawdę nie mogę tego wszystkiego wytrzymać, znieść.
Talia: Pomogę ci, Auriana! Crystal Solvenda!
Danos: Blacktronix!
Hayley: Crystal Weather!
Danos: Nie atakuj mnie wiatrem, nie atakuj mnie deszczem ani piorunem... Nie atakuj mnie wszystkim! Foxbullo!
Iris: Crystal Colido!
Danos: Mam dosyć walki, jestem wyczerpany!
Auriana: O, wróciła mi siła.
Laurene: Zatem wszystkie w tej chwili pozbędziemy się ich! Ephanesse!
Iris: Ephedia!
Auriana: Volta!
Talia: Xeris!
Hayley: Meophold!
Lau, Iris, Auri, Talia i Hayley: Crystal Quinta!
Prax, Mephisto i Danos: Niee!!
Laurene: Wracajmy na Ziemię, by przywrócić wszystko, co było do tej pory!
Hayley: Właśnie!
Dziewczyny wracają z powrotem na Ziemię.
Auriana: Niczego nie ma.
Iris: Spokojnie. Za chwilę powinno wrócić.
Po chwili patrzenia odzywa się Talia:
Talia: Nic już nie wróci.
Z powrotem ujawniają się czarne małe kryształy, które łączą się w jeden wielki zmieniający się w kawiarnię z tłumem gości.
Laurene: Jest! Hura! Chodźcie, dziewczyny!
Nathaniel: Dziewczyny, wchodzicie od nowa pomimo że przed chwilą tu byłyście?
Iris: Cofnęłyśmy się w czasie.
Hayley: Nie całkiem, ale przed chwilą odbyłyśmy krótki spacer, by się przewietrzyć.
Mr. Chain: Drugi raz? Pierwszy był, gdy rozwiesiłyście baner na płocie.
Talia: Dokładnie, ale już przybyłyśmy.
Auriana: I możemy dalej pomagać w odnowionej kawiarni, by ją od nowa rozkręcić.
Mr. Chain: Dziękuję wam, że jesteście chętne do pomocy. Jestem wam wdzięczny, że pomogliście znów nie tonąć w kłopotach i nie dopuściłyście do zamknięcia Roses Fruits. Jestem wam wdzięczny.
Hayley: Dzięki. Te dziewczyny są bardzo przydatne do wszystkiego.
Iris: O wielką odrobinę pomocne.
Laurene: Zagrajmy koncert dla wszystkich gości w kawiarni.
Nathaniel: Chętnie was posłucham! Dajcie czadu, dziewczyny!
Piosenka na koniec: Lolirock - Reach The Stars
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz