lolirocks2x25

lolirocks2x25

niedziela, 30 lipca 2017

Różnice między LRMR a Demonami Przeszłości

 UWAGA, SPOILERY!



Witajcie! Z tej strony Violette Delacroix, autorka serialu "Demony Przeszłości" będącego swego rodzaju spin-offem LoliRock Music Revolution. Dzisiaj przychodzę do Was z wpisem na temat różnic między tymi dwoma projektami. Konkretnie chodzi mi o postaci Violette i Margaret pojawiające się w 3 sezonie LRMR. Ich życiorysy znacząco się w obu tych serialach różnią i chcę Wam to teraz pokrótce przedstawić:

1. W LRMR obie dziewczyny urodziły się w 1998 r., jednak w Demonach - 1994.
2. W LRMR Violette ma fiołkowe oczy, w Demonach - szare, a jedynie czasem używa soczewek.
3. W LRMR była mowa o kilku zbrodniach Margo, w Demonach oficjalnie wiadomo o jednej.
4. W LRMR Margaret współpracuje z Vilo, w Demonach jej wspólniczką jest Jacqueline.
5. W LRMR Vilo zostaje matką bliźniaczek, w Demonach ma tylko jedną córkę.
6. W LRMR Margo dokonała zabójstwa ojca w 2011, w Demonach - 2012.
7. W LRMR Margo zostaje uśmiercona, w Demonach - skierowana na leczenie psychiatryczne.
8. W LRMR Violette przyjaźniła się z Charlotte, w Demonach - rywalizują ze sobą.
9. W LRMR wspomniano, że Vilo brała udział w porwaniu, w Demonach nigdy nie dopuściła się podobnych przestępstw.
10. W LRMR Huck dowiaduje się o ciąży Vilo w ich domu, w Demonach - na korsykańskiej plaży.
11. W LRMR Margo uczyniła z Violette kryminalistkę, w Demonach stała się na powrót dobra.

Myślę, że to wszystko. Początkowo miałam opublikować ten post na swojej stronie, jednak dzięki uprzejmości Adama pojawia się on tutaj.

Koniecznie dajcie mi znać, czy w jakiś sposób Was zaciekawiłam. A tych, którzy nie czytali mojego bloga, odsyłam TUTAJ.

Ściskam!

/VDelacroix

poniedziałek, 24 lipca 2017

Odcinek 93: Po innej stronie



Auriana: Nie miałam wczoraj najlepszego dnia, to dzisiaj także go nie mam.
Laurene: Każdemu się zdarzają czasem lepsze dni, czasem gorsze.
Auriana: Jestem załamana na wieść, że Brad mnie ignoruje na wieść, że wcześniej byłam z innym chłopakiem, który stał się potem zły i że jestem księżniczką pochodzącą z innej planety.
Talia: Z tym pierwszym to się zgodzę, niepotrzebne było to wszystko.
Iris: Ale z drugim faktem? On nawet nie wie nic o naszej prawdziwej tożsamości.
Hayley: Jemu nie chce się w to wszystko wierzyć. Dziwna komu rzecz. Przecież i tak nie przekonamy go do świadomości, że pochodzimy z innych planet, które są magiczne oraz że jesteśmy księżniczkami, które posiadają magiczne moce.
Iris: No, na pewno. Gdybym znów powiedziała swojemu chłopakowi Nathanielowi całą prawdę, z pewnością on znów by nie mógł mi uwierzyć i zerwałby po raz drugi ze mną, a ja nie chcę, żeby on o tym wiedział za dużo lub w ogóle nie.
Laurene: Ale z naszych facetów mamy Timothy’ego i to właśnie jemu można ufać.
Auriana: Jedyny chłopak to Timothy, bo on doskonale potrafi dochować wiele tajemnic i zna doskonale nasze sekrety. A gdzie inni nasi chłopacy, na przykład Dave? Pomimo tego, że później zaczarowali go bliźniacy z Violette i Margaret z dobrego na złego, to on wiedział, jak magicznie wyglądamy i jakie zdolności naprawdę posiadamy.
Hayley: Robimy coś, czego większość ludzi na tym świecie nie umie i nie potrafi.
Auriana: Ta, jasne. Może byście powiedziały mi, komu można powiedzieć, że jesteśmy księżniczkami?
Iris: Z innej beczki możemy ci powiedzieć.
Talia: Prawdę o księżniczkach, czyli o nas możemy wyjawić tylko przyjacielowi, gdyby był w niebezpieczeństwie.
Laurene: Można też swym chłopakom o tym mówić, ale zanim się to zrobi, trzeba wyczuwać to, czy oni wierzą w magię czy nie.
Auriana: Mój Dave też wierzył w magię i co? Jakoś z tym problemu nie miał. Wiedział także o twojej planecie, Lau.
Laurene: Wiem, opowiadał mi jak byłyśmy u niego wszystkie w domu, że istnieje magiczna planeta o nazwie Ephanesse.
Lau widzi z niedaleka Brada.
Laurene: Auriana, masz teraz szansę pogadać z Bradem! Jest niedaleko, siedzi zapatrzony w samego siebie na jednej z ławek!
Auriana: Nie wiem, czy on zechce ze mną rozmawiać.
Hayley: Spróbuj, bo warto.
Talia: Nawet gdybyś powiedziała mu prawdę, to i tak zdarzy mu się panikować, ale nie przejmuj się tym.
Auriana: Jak mam się tym całkowicie nie przejmować?! Nie mam po prostu na to siły, chęci.
Iris: Auriana, naprawdę chociaż raz wykorzystaj czas dla Brada i wyjaśnij mu wszystko, co związane z tobą i nami, nigdy nie należy się poddawać, nawet jeśli chce odzyskać się swoją miłość.
Auriana: Może macie na pewno rację i może wątpię w to, że on będzie ze mną rozmawiał.
Auriana odchodzi od towarzystwa.
Laurene: Auriana najwyraźniej nie ma nastroju po wczorajszej walce z bliźniakami, Danosem i jej poprzednim chłopakiem.
Iris: Jej trudno dojść do siebie, przez co ona ma coraz kiepskie dni.
Hayley: Uszanujmy jej problemy.
Talia: Powinnyśmy, jak tylko się dogada z Bradem. Jeżeli Auriana z nim wszystko załatwi to wtedy zajmiemy się inną sprawą. Związaną ze złymi wróżkami.
Hayley: Wreszcie zajmiemy się czymś poważnym.
Laurene: Nabędziemy trochę informacji od nich, tylko w ten sposób można się wielu rzeczy o nich samych dowiedzieć.
Hakos: Mephisto, Praxina, Danos! Co z kolejnym sługą Davem? I czy po raz kolejny wykończyliście księżniczki?!
Mephisto: Ostatnio to było… trochę kiepsko.
Hakos: Słucham?!
Praxina: Ta wczorajsza walka była bardzo dziwna. Nie dość, że księżniczki szybko nas załatwiły, to Dave nie został!
Mephisto: Odszedł od nas może dlatego, że dowiedział się o nowym facecie Auriany?
Prax: Możliwe, ale teraz chcę dokończyć…
Hakos: Trzy zdania tylko wystarczyły, żadnego innego nie chcę słyszeć! Macie przestać gadać jakieś głupoty i bardziej zająć się tylko i wyłącznie księżniczkami!
Danos: Przestań nam mówić, co my mamy robić!
Praxina: Właśnie! Odchodzimy do ciebie, skoro w taki sposób chcesz nam rozkazywać!
Mephisto: Dołączymy do księżniczek, żeby ciebie zniszczyć!
Bliźniaki i Danos znikają.
Hakos: Wracać mi tu!
Auriana biegnie do Brada.
Auriana: Brad, hej! Właśnie miałam ci coś ważnego powiedzieć…
Brad: Nie mam ochoty z tobą gadać, Auriana. Zdaje mi się, że coś ukrywasz, tylko nie chcesz mi się do tego przyznać!
Auriana: Wiem, może to i jest wszystko skomplikowane, ale naprawdę powinieneś mi zaufać.
Brad: No więc co takiego masz na myśli, że chciałabyś wszystko mi wytłumaczyć.
Auriana: Co do wczorajszego dnia, to… ja byłam z poprzednim chłopakiem w związku. Miał na imię Dave. Później, gdy stał się zły, to zerwałam z nim na dobre.
Brad: To… to ty zmieniasz ciągle chłopaków jak rękawiczki? Domyśliłem się!
Auriana: A jeżeli chodzi o mnie w innej roli, to ja… Jestem księżniczką pochodzącą z innej planety.
Brad: Chyba gadasz bzdury. Robisz ze mnie głupca? Zrywam z tobą, nie jesteś taka, jak wcześniej. Żałuję, że cię poznałem. Nara.
Auriana: Brad, zaczekaj! Brad…( z płaczem)
Za Aurianą idą dziewczyny.
Laurene: I co, Auriana? Wyjaśniłaś coś sobie z Bradem?
Auriana: Nic z tego nie wyszło i nic nie będzie z naszej dalszej relacji między mną a nim. Zerwał ze mną.
Iris: A to podlec! Niech się wstydzi sam za siebie.
Auriana: Nie uwierzył mi we wszystko. Tłumaczyłam mu pewne powody, ale on mnie w okropny sposób potraktował i teraz nie chce mnie znać. Jak widać, nigdy nie miałam i nie będę mieć wielkiego powodzenia wśród chłopaków, zwłaszcza jeżeli chodzi o miłość.
Hayley: Nie daj sobie tego wmówić! Być może wkrótce kogoś lepszego poznasz od Brada.
Auriana: Na to liczyć nie będę, i tak wolę być typem samotnika, tak jak Talia.
Talia: Słusznie wybrałaś. Dla nas spotykanie się z chłopakami nie jest tylko ważną podstawą, tylko walka ze złem i muzyka.
Pojawiają się bliźniaki z Danosem.
Praxina: To my, księżniczki.
Laurene: Praxina! Znowu ty, twój brat i Danos?!
Mephisto: Spokojnie! Przybyliśmy tutaj do was w dobrych intencjach.
Talia: Jakby na to gołym okiem nie patrzeć… Znów jakiś podstęp?
Danos: Podstęp to raczej i nie, ale raczej pomoc.
Praxina: Chcemy pokonać naszego złego króla Hakosa i pomyśleliśmy, że do was dołączymy.
Iris: Czy aby na pewno mówicie prawdę, że na serio chcecie się przyłączyć do nas?
Mephisto: No pewnie.
Auriana: No więc mówcie, o co wam chodzi!
Mephisto: Myślimy nad tym, żebyście wy pomogły nam zniszczyć Hakosa, ponieważ on ciągle nam rozkazuje!
Hayley: Jakoś w to bym nie uwierzyła.
Mephisto: Uwierz, uwierz, zresztą reszta twoich przyjaciółek tak samo. Czy możemy do was dołączyć?
Laurene: Możecie, pozwalamy wam.
Praxina: Z przyjemnością się zjednoczymy z wami, dziewczyny.
Iris: Tak, ale pod warunkiem, że nas nie opuścicie.
Danos: Szczerze możemy wam to obiecać.
Talia: Trudniej będzie coś obiecać, ale próbować zawsze można.
Mephisto: Tak, tak, jak tylko się połączymy, to zły król zostanie pokonany raz na zawsze, wszyscy musimy to przysięgnąć.
Praxina: Mephisto i Danos, znikajmy stąd tak, aby reszta ziemskich ludzi nas nie zobaczyła.
Bliźniaki i Danos znikają.
Hayley: Talia, będziemy miały możliwość dowiedzieć się czegoś o złych wróżkach z ciemnej kuli?
Talia: Tak. Chodźmy do domu ciotki Laurene, by tam przedyskutować coś o nich.
Później, w domu Lau.
Laurene: Moja ciocia sprząta pokój Carissy, więc tam raczej nie pójdziemy.
Pearline: A chcecie naprawdę wejść do tego pokoju?
Lau: Nie, pójdziemy do tamtego! Ty ciociu możesz sprzątać dalej, my ci nie będziemy przeszkadzać. Dziewczyny, chodźcie do pokoju  Lyny, jest wolny!
Lau, Iris, Talia, Auriana i Hayley wchodzą do pokoju Lyny.
Hayley: Talia, powiesz coś o tych złych wróżkach?
Talia: Tak. Ale żeby się tego dowiedzieć, potrzebne jest w tym jedno zaklęcie, które teraz wszystkie cztery poznacie.
Hayley: Ekstra. (do Lau) Lau, jak Talia nauczyła się tych wszystkich zaklęć?
Laurene: Ponieważ cały czas je znała na pamięć i jej starsza siostra ją ich nauczyła. A teraz zobaczmy, w jaki sposób nowego dla nas zaklęcia użyje Talia.
Talia: Crystal Nuntius!
Wróżka 1: Hayley... Księżniczki...
Hayley: To do mnie czy do nas wszystkich?
Wróżka 2: My będziemy kierować to do wasz wszystkich. Jesteśmy wróżkami z odległych królestw.
Wróżka 1: Chcemy, żebyście oddały nam coś, na czym bardzo nam zależy.
Laurene: Wyjaśnicie nam to, o czym będziecie mówić?
Wróżka 2: Jest to dar dla Ephanesse. Jeżeli nam tego nie dacie, którejś z księżniczek z innych planet będzie groziło niebezpieczeństwo.
Iris: To znaczy, że nam to się przydarzy?
Wróżka 1: Zdarzy się to prędzej czy później księżniczce z Meophold lub Ruby Orientu.
Laurene: Co? Przecież te planety już dawno nie istnieją.
Wróżka 2: Odkąd ziemska księżniczka jest, to jednej z dwóch pochodzących z obu planet może zagrozić niebezpieczeństwo.
Wróżka 1: Jeżeli nie chcecie do tego dopuścić, księżniczki, to odnajdźcie magiczny dar dla planety Ephanesse?
Laurene: Dla mojej planety? Jeśli tak, to gdzie mamy go odnaleźć?
Wróżka 2: Wkrótce możecie się dowiedzieć, co i jak.
Wróżki znikają wraz ze światłem z zaklęcia, a tymczasem wchodzą bliźniaki i Danos z Hakosem.
Mephisto: Księżniczki, coś złego się dzieje!
Hakos: Więc dlatego wy z księżniczkami chcecie się zająć mną za te moje rozkazy? Tak to miało wyglądać?
Laurene: Więc chcieliście, żebyśmy my się na to nabrały?
Praxina: Zgadza się. Atheruina!
Laurene: Crystal Solar!
Danos: Myśleliśmy, że wy nam pomożecie zniszczyć naszego złego króla, ale Hakosa pokonać się nie da ani nas!
Hayley: Kiepscy żartownisie! Hayley, księżniczka Meophold!
Talia: Talia, księżniczka Xeris!
Auriana: Auriana, księżniczka Volty!
Laurene: Laurene, księżniczka Ephanessse! Arena walk!
Księżniczki, bliźniaki, Danos i Hakos trafiają na arenę walk.
Hakos: Wy troje zajmijcie się księżniczkami, skoro wciągnęły się w wasz pułapkowy pomysł!
Hakos znika.
Mephisto: Wykończymy was, żadna nam w tym głowa! Exbullo!
Laurene: Crystal Vervene! Tak łatwo było wam nas uknuć cokolwiek, żeby nas tak z łagodnie, a nie inaczej oszukiwać? Crystal Sunny!
Danos: Velxthra!
Iris: Crystal Lothin! Ja już tego nie wytrzymuję, kompletnie nie!
Danos: To i tak dla ciebie lepiej. Technobullo!
Auriana: Crystal Moon!
Praxina: Jedna księżniczka ma o wiele ciężej, prawda? Dheratha!
Talia: Crystal Solvenda! Praxina, uważaj na to, o czym mówisz!
Prax: Serio tak uważasz?
Auriana: Gadasz za dużo, jak twój paskudny brat!
Mephisto: Jesteśmy gadatliwi, ale w mniejszości procentów, by stawić się przeciwko wam! Blaxthra!
Auriana: Crystal Ribbon! A masz Mephisto, a masz Praxina!
Praxina: Atherodhere!
Laurene: Crystal Solis!
Praxina: Arghh…
Hayley: Pokażę wam moje skromne umiejętności! Crystal Tornado!
Danos: Przestań, Hayley. Klęska nie potrwa dłużej.
Talia: Klęska zakończy się jeszcze szybciej, obiecujemy wam to! Xeris!
Hayley: Meophold!
Auriana: Volta!
Iris: Ephedia!
Laurene: Ephanesse!
Tal, Hay, Auri, Iris i Lau: Crystal Quinta!
Słudzy Hakosa znikają.
Wieczorem, w kawiarni.
Auriana: Mam już teraz humor i nastrój dobry!
Laurene: Cieszymy się bardzo. Lubimy, jak jesteś taka wesoła!
Auriana: Postanowiłam sobie już nigdy więcej nie spotkać się z żadnym chłopakiem!
Nathaniel: Faceci już cię teraz nie kręcą ani nie obchodzą?
Auriana: Osobiście to twierdzę, że jak zmieniam ciągle chłopaków jak rękawiczki, to wtedy każdy mnie porzuca.
Iris: To było dobre, Auriana.
Auriana: Wcale ja nie żartuję! Chcę być taka poważniejsza w takich drażliwych kwestiach jak Talia.
Talia: Zaskakujesz mnie, jestem pełna dużego podziwu.
Hayley: Zdziwię się jeszcze pozytywnie mocniej, kiedy wasz wieczorny występ w kawiarni uświetni całą kawiarnię!
Piosenki na koniec: Lolirock – Lolistep, Lolirock - BFF

niedziela, 23 lipca 2017

Odcinek 92: Akcja na planie



W domu. Laurene rozmawia przez telefon. Później biegnie do dziewczyn.
Lau: Dziewczyny! Nie uwierzycie!
Auriana: Szykuje się dla nas niespodzianka, na którą my wszystkie czekałyśmy?
Laurene: Możliwe, ale niezupełnie... Dzwonił do mnie przed chwilą Henrie, organizator Mega Koncertu.
Talia: Przecież już jakiś czas temu był Mega Koncert, to nie rozumiem, w jakiej sprawie do ciebie zadzwonił.
Laurene: Za chwilę wam to wyjaśnię, ale najpierw muszę wam coś powiedzieć.
Iris: Od razu? To słuchamy!
Lau: Henrie Vans, prócz tego że jest organizatorem, to ma nawet swoją własną wytwórnię muzyczną i...
Hayley: I to tyle? Chyba było go stać na to wszystko.
Lau: To właśnie on poinformował mnie przed chwilą, że jego wytwórnia wyda naszą nową pierwszą płytę!
Auriana: Wow! To może być dla nas świetna okazja!
Iris: Jesteśmy sławne, więc nagranie płyty to będzie jedna, jedyna szansa!
Talia: Będzie to przełom w historii naszego zespołu!
Hayley: Życzę wam wielkiego powodzenia! Wszyscy wasi fani mają nadzieję, że szybko nagracie album i będzie on sprzedawany wszędzie, aż każdy będzie mógł go z miłą chęcią posłuchać. Przynajmniej mój starszy brat na to czeka.
Laurene: Słuchajcie! Tak sobie pomyślałam, że mogłybyśmy pójść najpierw do wytwórni, a później po drodze do nowo otwartego centrum handlowego.
Auriana: Naprawdę? Super! Nigdy wcześniej nie było żadnego centrum handlowego w Słonecznej Zatoce.
Talia: Wybrać się do dwóch miejsc - to nie jest wcale taki zły pomysł.
Hayley: Ciekawe, czy według mnie jest, ponieważ za chwilę zaczynam robotę, która potrwa dwie godziny i nie wiem, czy uda mi się wyrwać z niej, by pobyć z wami nie zakupach.
Iris: Tak jak ty, my również pójdziemy do roboty, ale własnej i pilnej. Podpiszemy umowę z wytwórnią, na szybko i na spoko ogarniemy nagranie i przygotowanie albumu, a później będziemy wolne.
Hayley: Ok. To super! Spotkamy się później.
Hayley wychodzi.
Laurene: My musimy także się zbierać.
Hakos: Polepszyliście się ostatnio z bardzo doskonałym planem.
Danos: Już wkrótce któraś z księżniczek poczuje ostry ból za oddanie daru dla Ephanesse.
Mephisto: Czym jest ten dar, który mamy na myśli?
Praxina: Głupcze! To jest dar do odnalezienia dla każdej księżniczki po to, by żadna z nich nie była zagrożona.
Mephisto: Teraz to już znacznie wszystko rozumiem.
Prax: Ja ciebie nawet nie kojarzę, bracie.
Mephisto: Po swoich robotach księżniczki mają iść do nowo otwartego centrum handlowego
Danos: Możemy wziąć którąś z rodzin nienależącą do każdej z dziewczyn na naszych zakładników.
Praxina: Jeszcze pojawiła się niespodzianka. Będzie z nami znów współpracował ten oto gość.
Wchodzi Dave, który się złowieszczo uśmiecha.
Hakos: Liczę na to, że wykorzystacie kolejne przydatne okazje, aby pozbyć się księżniczek! Oby tak dalej!
W wytwórni.
Laurene: Witamy.
Henrie: Dzień dobry, dziewczyny z zespołu Lolirock. Cieszę się, że przybyłyście.
Laurene: Przyjemność po naszej stronie.
Henrie: O ile pamiętam, przyszłyście w pewnej kwestii.
Iris: Chodzi o podpisanie długoletniego kontraktu z naszą wytwórnią oraz nagranie i wydanie naszego pierwszego debiutanckiego albumu?
Henrie: Ja właśnie te sprawy miałem na myśli. Zaczekajcie, usiądźcie przy moim biurku, ja przyniosę formularz dla każdej z was oraz podpiszecie na czystej kartce umowę pisząc swoje imiona, zaś na wydrukowanej kontrakt na wydanie płyty.
Talia: Ok, to czekamy.
Po chwili Henrie przynosi im formularze.
Henrie: Oto formularze. Tylko jedna osoba wypełnia tylko jeden ze wszystkich, takie są zasady związane z umową.
Auriana: Jejku, ile mnóstwo ciekawych pytań! Jakie jest twoje ulubione zwierzę, jak wygląda twój gust muzyczny… Rewelacja!
Talia: Auriana, to tylko formularz! Musisz po prostu odpowiedzieć na wszystkie pytania.
Auriana: Już to zrobiłam.
Laurene: To co? Wpisujemy się w umowę?
Iris: Jak najbardziej, a musimy wpisać nasze imiona.
Auriana: O co chodzi z tym kontraktem?
Talia: Należy podać tylko tytuł albumu i podpisać jego datę. Nic więcej.
Auriana: Chciałabym, żeby on wyszedł już jutro. Dajmy mu nazwę Music Revolution!
Iris: Fajna nazwa!
Lau: Piszemy!
Henrie: Zrobione?
Laurene: Tak, wszystko zostało wykonane w gotowości na pana życzenie.
Henrie: Dobrze, zapraszam do sali prób, którą znajdziecie po prawej stronie. Chodźcie ze mną, dziewczyny.
Auriana: Nie mogę się doczekać, kiedy wkrótce dzięki naszej płycie sława naszej kapeli wzrośnie w górę!
Iris: Wiesz, że też mamy na głowie uporanie się z…
Talia: To nie jest teraz dobry moment na dyskusję niezwiązaną z muzyką. Poza tym jesteśmy w innym miejscu i nikt z wytwórni nie może się o tym dowiedzieć.
Henrie: Oto sala prób!
Auriana: Ooo, jaka wielka! Jest naprawdę wysoka od naszej…
Talia: Cśś…
Auriana: Talia, co jest z tobą? Nie mogę czasem opowiadać, co jest u nas, a czego nie ma u nas?
Iris: To jest wytwórnia, a nie babskie pogaduszki!
Henrie: Czy ja słyszałem jakieś rozmowy na inne tematy?
Laurene: Nie, niezupełnie. My szeptem ucieszyłyśmy się, że będziemy mieć album, że pracujemy z pana wytwórnią.
Henrie: Nie wydaje mi się.
Iris: Naprawdę.
Talia: (szeptem do dziewczyn) Dobrze, że chociaż my przed nim jesteśmy dyskretne)
Henrie: Tu w sali prób będziecie nagrywać swoje piosenki. To znaczy, że założycie profesjonalne słuchawki i podejdziecie do słuchawek z mikrofonem. Macie śpiewać czysto i wyraźnie. Ja będę z lewej strony przez okienko będę patrzył na was, żeby zobaczyć wasz efekt.
Lau: Dobrze. Dziewczyny, tam idziemy!
W Fresh Fruits. Hayley gotuje w kuchni. Podchodzi do niej Nathaniel.
Hayley: Jak ci idzie, Hayley?
Hayley: Wszystko w porządku. A u ciebie?
Nathaniel: U mnie jeszcze lepiej. Wiesz, co ja sobie pomyślałem?
Hayley: No, powiedz mi.
Nat: Dzisiaj zacząłem sprzedawać soki i koktajle.
Hayley: Dobra wiadomość! A ja gotuję owocowe dania.
Nat: Pomóc ci.
Hayley: Nie, dzięki. Sama dam sobie radę. Dzisiaj dowiedziałam się, że dziewczyny z Lolirock podpisują umowę z jedną z wytwórni. Wiem, bo Laurene, Talia, Iris i Auriana mi mówiły. Wkrótce pojawi się pierwszy debiutancki album od nich. Szczerze mówiąc nie mogę się go doczekać.
Nathaniel: Ja też. Poza tym to jest jedyna dzisiejsza wiadomość, jaka mnie uszczęśliwiła. Ciekawe, jak sobie radzi Iris?
Hayley: Twoja dziewczyna i reszta przyjaciółek na pewno radzą sobie w chwili obecnej idealnie. A później, jak ja wrócę z pracy a one z wytwórni, to zamierzamy iść do nowego centrum handlowego w Słonecznej Zatoce.
Nathaniel: Do Sunny City?
Hayley: Zgadza się.
Nat: To nie przeszkadzam ci już.
Hayley: Dobra.
W wytwórni.
Henrie: Raz, dwa, trzy, śpiewajcie!
Dziewczyny śpiewają utwór Revolution. Po chwili:
Henrie: Jesteście świetne, Lolirock! Jak wszyscy fani kupią album i usłyszą w wersji audio wasze piosenki, będą zachwyceni!
Talia: Wątpię w to, chociaż…
Auriana: Mamy dużą szansę, żeby nasza popularność była wciąż do przodu od innych zespołów w tym mieście.
Iris: My jesteśmy najpopularniejszą kapelą w Słonecznej Zatoce, reszta się znajduje w Riverdale.
Henrie: Fakt, przyznam że Riverdale to miasto pełne talentów. Jeżeli taka ma być także Słoneczna Zatoka, to ona będzie dzięki wam.
Laurene: Dziękujemy. Miło nam to słychać.
Henrie: Śpiewacie najlepiej, jak potraficie. Nigdy wcześniej tak najlepszego kontaktu z tak najlepszą grupą dziewczęcą nie miałem, a teraz bierzcie się do pracy za następne piosenki!
W Fresh Fruits. Hayley cały czas gotuje. Po pewnym czasie wyjmuje z kieszeni telefon.  Pisze wiadomość. Znów wchodzi Nat.
Nat: Hayley, nie przeginasz trochę z pisaniem wiadomości podczas roboty?
Hayley: Staram się tak tyle, żeby najwyraźniej i to nie trwało długo.
Nathaniel: Ok, przepraszam że się wtrąciłem.
Hayley: Nie, nie, nie o to mi chodzi. Chodzi o to, że chcę spytać Lau przez wiadomość, jak idzie i jej i pozostałym dziewczynom na nagraniach piosenek do nowego albumu.
Nat: Być może dalej są zajęte i być może mogą podczas takich zajęć nie odpisać.
Hayley: Coś tak przeczuwam, ale próbować zawsze można.
Nathaniel znów wychodzi. Hayley pisze coś w telefone i wysyła wiadomość.
Hayley: (w myślach)  Laurene, odpisz. Może i jesteś zajęta, tak jak Talia, Iris i Auriana, ale proszę, odezwij się.
W wytwórni. Na próbie dziewczyny śpiewają piosenkę Celebrate, ale tylko jedną zwrotkę. Telefon Lau schowany w kieszeni zaczyna wydawać dźwięki wibracji.
Laurene: Przepraszam pana, ale muszę odebrać ważną wiadomość.
Henrie: W żadnym bądź razie się na to nie zgadzam. Konfiskuję tobie, jak i innym członkiniom waszego girls bandu wszystkie telefony.
Lau: Ale…
Henrie: Żadne ale! Jeszcze raz i od początku!
Dziewczyny od nowa śpiewają utwór Celebrate. Potem:
Henrie: Macie przerwę. Mogę wam oddać telefony, pod warunkiem że nie będziecie ich używały podczas prób!
Laurene: Przepraszamy i obiecujemy to. Z tymi telefonami to była tylko mała wpadka.
Henrie: Mam nadzieję, że ona już nigdy więcej się nie powtórzy.
Henrie wychodzi.
Talia: Lau, skąd ten pomysł, żeby odebrać jakiś ważny telefon w czasie naszej próby?
Laurene: Czekajcie, muszę się dowiedzieć, kto do mnie napisał(patrzy w telefon) To Hayley! (czyta wiadomość) ,,Jak wam się udało w wytwórni? Dogadaliście się i nagrywacie płytę?’’
Auriana: Odpisz jej, że wszystko poszło i idzie zgodnie z planem.
Lau: Może być i to.
Iris słyszy kroki, jak Henrie wchodzi.
Iris: Henrie znów idzie? Szybko, chowajmy nasze telefony, najlepiej do kieszeni!
Henrie: Przerwa się skończyła, teraz chcę usłyszeć wasze kolejne przeboje.
Laurene, Iris, Talia i Auriana: Oczywiście!
W kawiarni. Hayley wciąż zajmuje się jak zawsze kuchnią, aż gdy z kieszeni wyjmuje  telefon, żeby odebrać wiadomość:
Hayley: (czytając wiadomość od Lau) Wszystko poszło i nadal idzie zgodnie z planem. Za godzinę wyjdziemy z wytwórni, to ty wyjdziesz z pracy w kawiarni i wtedy pójdziemy na zakupy.
Hayley odpisuje na wiadomość, pisząc od razu ‘’Zgoda’’. Wchodzi ponownie Nat, a Hayley chowa szybko telefon do kieszeni.
Nat: Chyba nie odpisywałaś Lau, prawda?
Hayley: Odpisałam i już teraz naprawdę zajmuję się kuchnią. Poza tym nie graj mną, tylko Iris.
Nathaniel: Heh, w końcu to moja dziewczyna.
W wytwórni. Kończą się próby piosenką Reach The Stars. Po tym wszystkim Henrie chwali dziewczyny:
Henrie: Bardzo się cieszę, że mogę współpracować z tak profesjonalnym zespołem jak wasz. Już dzisiaj przedpremierowo wydam wasz pierwszy, debiutancki album.
Laurene: Nam jest przeogromnie miło, że mógł pan nas tak pozytywnie docenić.
Henrie: Z niektórymi zespołami dla dziewczyn było kiedyś gorzej, ale wy prezentujecie się rewelacyjnie, a wasze koncerty są najchętniej oglądane przez całą widownię wypełnioną milionami fanów.
Iris: Czujemy się zaszczycone, szczerze mówiąc.
Talia: Myślę, że dogadanie się było rozsądnym rozwiązaniem.
Auriana: My czekamy, aż wyjdzie nasza płyta i kto wie z naszych fanów, jakie piosenki mogą oczarować tysiąca słuchaczy.
Laurene: Musimy już lecieć. Będziemy miło wspominać tę próbę w wytwórni. Do widzenia.
Dziewczyny wychodzą z wytwórni.
Lau: Czekajcie, dziewczyny. Zadzwonię do Hayley.
Laurene dzwoni przez telefon i łączy się z nią:
Lau: Hayley, już wyszłyśmy z wytwórni.
Hayley: Ja dalej jestem w pracy.
Lau: To możesz się z niej już wyrwać. Za chwilę zakupy.
Hayley: Tak, już idę. Spotkamy się na miejscu(rozłącza się)
Auriana: Lau, gadałaś z Hayley?
Lau: No, zaraz pójdziemy z nią do Sunny City.
Auriana: Ekstra! Jestem naprawdę przekonana, że fajne ciuchy tam kupimy!
Talia: Jakąś wielką fanką zakupów nie jestem, ale pójść możemy.
Iris: Chętnie. Idziemy w stronę centrum handlowego, możliwe że tam zobaczymy się z Hayley.
Bliźniaki, Danos i Dave obserwują księżniczki.
Praxina: One idą zaraz na zakupy.
Danos: Jak tylko przyjdzie na to pora, to zajmiemy się swoimi własnymi niegroźnymi dla nas działaniami.
Mephisto: Możemy za to się zabrać teraz!
Dave: Auriana! Moja była dziewczyna znów na moich oczach…
Danos: Ty byłeś z Aurianą?
Dave: Zgadza się, ale później zerwałem z nią, bo mnie strasznie irytowała. Poza tym tam w lewo znajduje się budynek straży pożarne j i myślę, że do tego użyję swojej potężnej mocy!
Danos: Najpierw zakładnicy, potem zajmiemy się strażą! Hahahahaha…
W mieście, przy budynku centrum handlowego.
Laurene: Gdzie Hayley? Długo na nią musimy już czekać?
Hayley: Już jestem! Przepraszam, że o pięć minut tak bardzo się spóźniłam, ale wybaczcie mi to.
Iris: Jesteś całkiem padnięta.
Hayley: Tak, ale to tylko z pośpiechu, gdy biegłam, żeby znów was spotkać.
Auriana: W takim razie możemy pójść zaszaleć z ciuchami!
Talia: Zapewnijmy sobie, że będzie całkiem dobrze!
Dziewczyny wchodzą do centrum handlowego. Chodzą po kilku sklepach z ciuchami, wybierając i kupując ubrania, a także płacąc przy kasie. Potem siedzą na ławce.
Auriana: Dwadzieścia ubrań kupiłyśmy! Rekord zakupów na taką miarę.
Hayley: Najważniejsze jest to, że pieniądze nam na coś wystarczyły, w końcu.
Iris: Hayley, ile zarabiasz pracując w Fresh Fruits?
Hayley: Powiedzmy, że około dolca za różne godziny.
Talia: Nie określiłabym tak, tylko inaczej.
Hayley: Inaczej nie da się określić, jaka kwota i za ile godzin.
Księżniczki słyszą czyjeś krzyki.
Laurene: Ktoś ma kłopoty?
Danos: Jesteśmy zwyciężeni, bo wzięliśmy na zakładników tę rodzinkę!
Mężczyzna: Zostawcie nas i moją rodzinę także!
Mephisto: Nigdy was nigdzie nie puścicie. Jesteście naszym celem.
Laurene: Tylko spróbujcie kogoś obcego tknąć, a…
Praxina: Już się boisz, złotko? Mamy dla Auriany niespodziankę.
Dave: Auriana, poznajesz mnie? To ja, Dave. Twój były facet.
Auriana: Dave? Nie poznaję cię w ogóle! Nie jesteś taki sam, jak kiedyś!
Dave: Co takiego?
Auriana: Poza tym mam już kogoś innego na twoim miejscu.
Dave: Pożałujesz jeszcze za ciągłe zmienianie chłopaków jak rękawiczki!
Iris: Ona niczego nie musi żałować. Ona teraz z kimś innym jestem i bardziej mądrzejszym od ciebie.
Talia: Uciekamy przed nimi.
Praxina: Nie zwiniecie się tak szybko!
Praxina i Mephisto: Thellanock!
Auriana: Crystal Praesidium!
Talia: Auriana, zamknęłaś nas w kuli!
Mephisto: Dobrze wam tak!
Mephisto i Praxina: Spectrodere!
Danos: Wykończymy ich, jak się tylko da!
Hayley: Nie psujcie nam miłych momentów w centrum handlowym!
Danos: Blacktronix!
Auriana: Crystal Moon!
Auriana, Lau, Iris i Talia: Aaa!!
Dziewczyny lądują z powrotem na miasto.
Auriana: Ała… Mam mnóstwo siniaków!
Iris: Myślicie, że jeszcze można dogonić tę czwórkę?
Talia: O, widzę ich! Lecą po całym mieście.
Laurene: Działajmy i szybko i sprawnie!
Hayley: Przyłączam się do was. Nie pozwolimy na to, żeby komukolwiek zdarzyła się krzywda, czy nam, czy innym ludziom.
Laurene: Zaklęcie Crystal Cornibus pomoże kierować w stronę bliźniaków i Danosa… oraz… Dave’a.
Hayley: Coś się stało? Bo masz jakąś minę nie w nastroju.
Lau: Łączne zaklęcie skrzydeł!
Lau, Iris, Talia, Auriana i Hayley: Crystal Cornibus!
Lecą przez miasto.
Talia: Bądźmy nieco ciszej, żeby Mephisto, Praxina, Danos i Dave nas nie usłyszeli.
Auriana: Dokąd oni tak nagle pędzą? Nie rozumiem tego.
Hayley: Lećmy coraz wyżej, żeby mieszkańcy miasta ani turyści nas nie zobaczyli.
Iris: Mądre podejście, Hayley!
Lau: Patrzcie! Lecą w stronę straży pożarnej.
Hayley: Mój wujek jest strażakiem i tam pracuje.
Laurene: Naprawdę?
Auriana: To trzeba go jak najszybciej ochronić przed tymi złośnikami, którzy nam szkodzą jak potwory!
Laurene: Tak będzie lepiej. Zatrzymajmy ich!
Mephisto: Hm? To znowu wy! Wydaje się wam, że nas zniszczycie, a wam nigdy nie będzie z tym łatwo, co?
Laurene: Błądzisz w kwestii, kuzynie.
Praxina: Zaraz się przekonasz, ile sił nam daje czarna magia!
Laurene: Crystal Solar! Laurene, księżniczka Ephanesse!
Iris: Iris, księżniczka Ephedii!
Talia: Talia, księżniczka Xeris!
Auriana: Auriana, księżniczka Volty!
Hayley: Hayley, księżniczka Meophold!
Danos: Użyjemy mocy przeciwko straży pożarnej i strażakom?
Dave: Jak najbardziej!
Auriana: Dave, nie rób tego! Crystal Ribbon!
Dave: Dorwij mnie, jeśli ci się uda i tak byłem, i nadal będę twoją miłością.
Za plecami Auriany…
Brad: Auriana? Ty chodzisz z innym chłopakiem?
Auriana: Brad?
Dave: Więc to ty chodzisz z innym? Wiedziałem! Danos, Mephisto, Praxina! Za straż pożarną i strażaków! Już!
Danos: Robi się!
Brad: Nie macie prawa tego robić!
Auriana: Brad, stój! Nie możesz blisko podejść, to dla ciebie niebezpieczne!
Brad: Zaufaj mi, jestem twoim chłopakiem!
Praxina: Mephisto, jesteś także gotowy?
Mephisto: Tak jak ty, Prax.
Praxina, Mephisto, Danos i Dave: Firebullo!
Auriana: Brad!
Brad mdleje.
Auriana: Niee!!
Auriana z płaczem chce podejść do Brada, ale księżniczki ją zatrzymują.
Hayley: Auriana, nie podchodź za blisko! Tobie też może ci się to zdarzyć! Obawiam się, co z moim wujkiem…
Laurene: Zaklęcie Crystal Quinta może nam pomóc! Ephanesse!
Iris: Ephedia!
Auriana: Volta!
Talia: Xeris!
Hayley: Meophold!
Lau, Iris, Auri, Talia i Hayley: Crystal Quinta!
Praxina, Mephisto i Danos: Aaa!!
Auriana: Brad, żyjesz? Proszę, obudź się! Nie chciałam cię zostawić tu na śmierć! Wstań, powiedz coś! Brad!
Brad się budzi.
Brad: Auriana, co się stało? Boli mnie głowa.
Auriana: Martwiłam się o ciebie.
Brad: Wyglądasz… inaczej.
Auriana: To długa historia, tak jak u Laurene, Iris, Talii, Auriany i Hayley. O tym wszystkim powiem ci następnym razem.
Dave: Tak, tak, uroczy obrazek ratuje się nawzajem.
Dave znika.
Brad: Wybacz, ale nie mogę teraz z tobą rozmawiać.
Brad odchodzi kilka kroków od Auriany.
Auriana: Kolejny chłopak mnie rzucił! Nigdy się z tym absolutnie nie pogodzę!
Laurene: Porozmawiaj z nim.
Auriana: Wątpię, żeby to coś wiele dało.
Iris: Nie przejmuj się tym incydentem.
Hayley: Wieczorem wyluzujesz.
Talia: Pójdziemy do kawiarni, tam będzie przedpremiera naszego nowego albumu i zaśpiewamy na scenie!
Auriana: Och, tak dziękuję, że zawsze możecie mnie wesprzeć, nawet gdyby było mi smutno.
Wieczorem, w kawiarni.
Iris: Hej, Nathaniel.
Nat: Cześć, Iris. Właśnie wszyscy wasi fani kupili przedpremierowo w kawiarni pierwszy album Lolirock.
Iris: To super! Zaraz damy najlepszego czadu w tym miejscu!
Nathaniel: A i sprzedałem dziś najwięcej soków i koktajlów w tym dniu.
Talia: Mogę uznać na zasadzie, że Fresh Fruits wymiata.
Laurene: Auriana, masz dzisiaj nastrój na śpiewanie z nami?
Auriana: Oczywiście!
Hayley: Będę was oglądać na żywo!
Za Hayley pojawia się nieoczekiwanie…
Don(wujek Hay): Twój ukochany wujek.
Hayley: Wujek Don? Tęskniłam za tobą!
Don: Dziękuję, że mnie uratowałaś od ognia.
Hayley: Nie ma za co. Ważne, że nic ci się nie stało.
Don: Nie wiem, jak to zrobiłaś, ale podziękować ci mogłem.
Hayley: Jesteś najbardziej walecznym wujkiem, jakiego znam.
 
Piosenki na koniec: Lolirock – Higher, Lolirock – Reach The Stars