lolirocks2x25

lolirocks2x25

sobota, 26 listopada 2016

Odcinek 57: Połączenie planet

Narracja Laurene: W poprzednim odcinku: U nas, dziewczyn niewiele się zmieniło. Chłopak Iris wyjechał do Stanów, a ja nadal się cieszyłam, że mam u siebie całą rodzinę, ale i Rexa. U bliźniaków i Leva same nowości - dołączyły dwie dziewczyny o imieniu Violette i Margaret, które podsłuchiwały naszą rozmowę w kawiarni Roses Fruits. Okazało się, że mają czarną magię Rexa oraz także posiadają potężną moc.

Laurene: Wczoraj wieczorem i w nocy nie było bardzo ciemno i chłodno. Zauważyłyście to?
Talia: Dziwne zjawisko. Nigdy tak nie było.
Carissa: Była już północ, a nadal jasno i bez chłodu.
Laurene: Czas letni chyba się skończył. Trzeba przestawić zegar o jedną godzinę do przodu.
Iris: Trzy miesiące pozostały do świąt.
Auriana: Zimy nie cierpię przez mróz, ale lubię, jak się ulepi bałwana ze śniegu.
Carissa: Lepienie bałwana jest trochę... dziecinne.
Lyna: Serio? Może dlatego, że nie jesteś już młodszym dzieckiem?
Carissa: Właściwie to jestem od ciebie młodsza, więc sorry.
Talia: Jesteśmy prawie dorosłe, wkraczamy w dojrzałość.
Lyna: Racja. Popieram cię w twojej kwestii.
Talia: Widzisz.
Auriana: Jak w magicznym świecie występuje zmiana czasu z letniego na zimowy?
Talia: W magicznym świecie zmiana czasu absolutnie tam nie zachodzi.
Iris: Co z Rexem? Żyje szczęśliwie w twojej rodzinie, Lau?
Laurene: Tego nie wiem. Ostatni raz widziałam go na ukoronowaniu w sali tronowej w Ephanesse.

Lev: Od dzisiaj wy będziecie walczyć z księżniczkami i ich mieć na baczności.
Mephisto: Nagła decyzja, która została szybko podjęta...?
Praxina: Mephisto! Wysłuchajmy go jeszcze, co ma nam wszystkim do powiedzenia.
Lev: Wycofuję się, dlatego że chcę przejąć rolę króla po Gramorze.
Mephisto: Świetny postęp! Prosić o gratulacje?
Lev: Później będziecie mi gratulować.
Margaret: Są newsy odnośnie tych głupich księżniczek?
Lev: Jeszcze nie.
Violette: Na razie nic ciekawego u nich.
Lev: Ale na pewno coś tak...

Laurene przestawia w zegarku wyświetloną w piekarniku o jedną godzinę w przód.
Lau: Ustawione.
Po sekundzie telefon Lau wydaje głośne dźwięki. Laurene odbiera telefon:
Laurene: Słucham.
Katniss: Witaj, Laurene.
Laurene: Mamo! Dobrze, że się do mnie odezwałaś.
Katniss: Mam wieść do ciebie oraz do przekazania Lynie z planety Borealis.
Laurene: Tak? Jaką?
Katniss: Przyjdź z Lyną do sali tronowej w Ephanesse, wszystko wam powiem.
Laurene: Ok, za chwilę.
Katniss: Czekam na was z Charlotte, Rexem, Lindą i Leą.
Laurene: Do zobaczenia.
Lau rozłącza się z mamą przez telefon.
Laurene: Lyna, moja rodzina z twoją chcą nas widzieć w sali tronowej.
Lyna: Naprawdę?
Laurene: Chodźmy!
Carissa: Idziemy z wami!
Lyna: Nie! Dotyczyło to mnie i Laurene.
Iris: My też chcemy was wesprzeć!
Auriana: Albo możemy udawać, że jesteśmy księżniczkami, które są świadkami.
Talia: Dobre rozwiązanie. Łączne zaklęcie skrzydeł!
Talia, Auriana, Iris, Carissa, Laurene i Lyna: Crystal Cornibus!
Latają magicznymi skrzydłami. Pojawiają się w Ephanesse.
Laurene: Wejdźmy do sali tronowej.
Wchodzą do sali tronowej, w której znajdują się Katniss(mama Lau), Charlotte(siostra Lau), Rex oraz Linda(mama Lyny) i Lea(młodsza siostra Lyny).
Katniss: Laurene, Lyna.  Jak dobrze, że się w samą porę zjawiłyście.
Linda: Wraz z władcami planety Borealis podjęto decyzję o zjednoczeniu naszych królestw.
Katniss: Chcemy zjednoczyć oba planety Ephanesse i Borealis, by wspólnie walczyć z Levem.
Linda: Decyzja została podjęta ze względu na dobro i bezpieczeństwo mieszkańców magicznych planet.
Lyna: Dlaczego? Co z naszą planetą? Nie pozwólmy na to, żeby nie było wyspy, wulkanu, rzek, jezior ani Kryształowego Kwiatu.
Linda: Jako następczyni tronu musisz przyjąć to do wiadomości.
Laurene: Kto miałby przyjąć do wiadomości? Jak zniknie cała planeta Borealis i zostanie wcielona do Ephanesse, to co wtedy się stanie?
Katniss: Kochanie, miejsca z Borealis przeniosą się do nas. Do Ephanesse.
Carissa: Trzeba pogodzić się z faktem, że magiczne planety muszą się połączyć.
Talia: M    ądrze postanowiono. Należy się do tego przyzwyczaić.
Auriana: Najdziwniejsze, że kiedyś Borealis poznałyśmy jako dżunglę.
Iris: Borealis nie będzie dżunglą, ani Ephanesse.

Obserwują je bliźniaki i dziewczyny.
Mephisto: To ma być właśnie połączenie planet?
Praxina: Trzeba ostrzec Leva. One nie cofną się przed niczym.
Mephisto: Znamy je, wystarczy pojąć ich cel.
Violette: Straszne. Ciekawe, czy zjednoczenie przyniesie skutki...
Margaret: Wierzę w Leva, że on wygra.
Violette: Zakochałaś się w nim?
Margaret: Kiedyś Lev będzie tylko mój.
Zjawia się Lev.
Lev: Dalej bierzecie na obserwację księżniczki?
Mephisto: Tak, tak.
Praxina: Właśnie mieliśmy ci powiedzieć, że planety Ephanesse i Borealis mają się zjednoczyć.
Lev: Co?!
Violette: Trzeba coś z tym zrobić! Nie mogą do tego dopuścić.
Margaret: A ja dopuszczę do zakochania się w Levie.
Mephisto: Naprawdę? Twój przyszły chłopak?
Margaret: Daruj sobie, lalusiu.
Lev: Nie wytrzymam tej presji, nie zniosę łączenia dwóch królestw w jedno bagno.

Wszyscy mieszkańcy Ephanesse i Borealis zbierają się od razu do sali tronowej.
Laurene: Rex, trzymaj za ręce Charlotte, żeby tobie się nie zgubiła.
Rex: Dobrze.
Rex zabiera Charlotte i idą stać tuż za Lau.
Lyna: Lea, chodź tu do mnie!
Lea widzi Lynę i szybko do niej biegnie.
Rozpoczyna się uroczystość.
Katniss: Uroczyście oświadczamy, że od dzisiaj w magicznych planetach zachodzą zmiany.
Linda: Planeta Ephanesse połączy się z planetą Borealis.
Do akcji wkraczają bliźniaki z Vilo i Margo.
Praxina: Nigdy nie zjednoczycie planet!
Mephisto: Nie macie prawa.
Przerażeni mieszkańcy z Ephanesse i Borealis uciekają z sali tronowej.
Laurene: A wy nigdy się nie sprzeciwicie temu planu.
Mephisto: Tak uważasz? Hah, widzę, że Rex w twojej rodzinie znowu zaczyna nowe życie.
Rex: Wolę o was zapomnieć, Mephisto i Praxina.
Praxina: Zapomnieć? Chyba nie chcesz nas znać po odejściu Gramorra? Gdybyś ty po nim rządził niż ten Lev, byłoby doskonale.
Rex: Doskonale nie będzie, jak nie mam zamiaru z wami zadzierać ani mieć nic wspólnego.
Violette: Działasz przeciwko nam?
Rex: Zatrudniliście te dwie obrzydliwe dziewczyny. Paskudztwa.
Margaret: Nie obrażaj nas, bo jesteśmy ładniejsze!
Rex: Przekonacie się na własnej skórze!
Laurene: Rex, nie załatwisz tej sprawy sam! Laurene, księżniczka Ephanesse!
Lyna: Lyna, księżniczka Borealis! Crystal Levitus!
Violette: Blacktronix!
Rex: Macie moje moce?!
Lyna: Nie jesteś już dla nas wrogiem, więc dlaczego chcesz znów mieć przy sobie czarną magię?
Rex: Pokonam je!
Lyna: Nie, nie ma mowy!
Laurene: Bardzo dobrze umiemy sobie z tym radzić same. Crystal Solar!
Praxina: Atheruina! Księżniczki, nie chcecie się z nami rzucać zaklęciami?
Carissa: Śmieszna jesteś niczym twój brat Mephisto! Carissa, księżniczka Calix! Crystal Flash!
Mephisto: Exbullo! Gdyby te role się odwróciły, to...
Praxina: To mógłbyś się wcale nie odzywać albo być poważniejszym.
Talia: Prax! Jak na razie to wy oboje jesteście niepoważni! Talia, księżniczka Xeris!
Auriana: Auriana, księżniczka Volty!
Iris: Iris, księżniczka Ephedii!
Margaret: Za dużo was jest zdecydowanie. Electrobullo!
Talia i Auriana: Crystal Rithrosum!
Violette i Margaret: Technobullo!
Iris i Carissa: Crystal Cumulus!
Praxina i Mephisto: Thrunkolus!
Laurene i Lyna: Crystal Paxus!
Mephisto: Słabe jesteście, i my też.
Rex: Co ty mówisz?
Laurene: Rex, zajmij się Charlotte i Leą! Zabierz je do Katniss i Lindy! Będą bezpieczniejsze!
Rex: Dobrze. Tak będzie lepiej.
Charlie: Lau!
Laurene: Zaraz, Charlotte. Zostań z Rexem.
Praxina: Troszczysz się z braciszkiem o     siostrzyczkę, czyż to nie wspaniałe!
Laurene: Jesteś żałosną i beznadziejną kuzynką. Dziwię się, że zaczynasz się zachowywać jak Mephisto! Crystal Vervene!
Praxina: Mephisto, musisz mi pomóc! Atherodhere!
Praxina: Cyrstal Solis!
Praxina: Arghh... Mephisto...
Mephisto: Blaxthra!
Laurene: Crystal Shine!
Magiczne królestwa zaczynają się dzielić się na czternaście małych planet.
Mephisto: Yyy... Co się właściwie dzieje?
Laurene: Musimy trzymać się wszystkie razem, dziewczyny!
Lyna: Nie ma okolic Ephanesse!
Auriana: Zostałyśmy uwięzione w sali tronowej.
Iris: Nie do końca.
Carissa: Chyba nastąpi teraz zjednoczenie planet.
Talia: Już się zaczęło.
Laurene: Mamo, siostro! Chodźcie tutaj!
Katniss i Charlotte dołączają do Lau i pozostałych dziewczyn.
Lyna: Mamo! Przyjdź do nas z Leą!
Linda: Idę.
Też dołączają do księżniczek.
Laurene: Rex, idziesz czy nie?
Rex: Jednak idę.
Mephisto: Stop!
Rex: Nie jestem po waszej stronie!
Praxina: Udowodnij, że jesteś.
Rex: Nigdy...
Tymczasem zaczyna się robić w Ephanesse biało i pusto.
Laurene: Nie widać całej planety Ephanesse! Rex, pośpiesz się, bo będzie za późno!
Rex: Poddaję się, wracam do nich.
Violette: Wracaj natychmiast!
Margaret: Właśnie!
Rex wraca do księżniczek.
Rex: Jestem z wami. Gotowe?
Laurene, Lyna, Iris, Talia, Auriana i Carissa: Gotowe!
Wszystkie planety zaczynają się kręcić, a potem zmieniać kierunki. Ephanesse i Borealis się łączą.
Laurene: Jesteście całe?
Lyna: Chyba tak.
Iris: Udało się!
Mephisto: Co to takiego było?
Praxina: Ephanesse i Borealis połączyły się!
Laurene: Słońce!
Lyna: Lilijka!
Iris: Miłość!
Auriana: Księżyc!
Carissa: Gwiazda!
Talia: Kryształ!
Praxina, Mephisto, Violette i Margaret: Aaa!!
Iris, Tal, Auri, Cari, Lau i Lyna: Piątka!(przybijają piątkę)

Mephisto: Potężna moc księżniczek nas pokonała!
Praxina: Zjednoczenie planet było straszne.
Violette: To wszystko przez te głupie księżniczki.
Margo: Zawsze są głupie.
Violette: Tak jak ty!
Lev: Na następny raz nie przynosić strat.
Praxina i Mephisto: Gratulacje dla bycia królem!
Lev: Dziękuję. Miło mi słyszeć.

W sali tronowej w Ephanesse.
Katniss: Witamy w sali tronowej w Ephanesse!
Linda: Pragniemy uprzedzić o planecie Ephanesse.
Katniss: Otóż planety Ephanesse i Borealis połączyły się w jedno królestwo.
Linda: Królestwo nosi nazwę Ephanesse.
Wszyscy ludzie z magicznych planet biją brawa. Laurene i Lyna ze swoimi młodszymi siostrami podchodzą do swoich mam.
Laurene: To zjednoczenie planet to zasługa mojej mamy.
Lyna: Oraz też mojej mamy.
Katniss: Dziękuję.
Linda: Dziękujemy.
Charlotte: Mamusiu, kocham cię!
Linda: Mamo, bardzo cię kocham!
Laurene i Lyna odchodzą do dziewczyn.
Laurene: My, nasze siostry i nasze mamy.
Iris: I jak?
Lyna: Rewelacyjnie!
Auriana: Super!
Carissa: Oby spokój i harmonia w Ephanesse sprzyjał.
Laurene: No, na pewno.
Talia: To zaszczyt, że teraz Ephanesse i Borealis razem działają jako jedna planeta.
Lyna: I to rozumiemy!
Rex: Powodzenia!
Laurene: Dziękuję, Rex.

Piosenka na koniec: Lolirock - Reach The Stars

Narrator: W następnym odcinku: Matt zerwie z Aurianą, która będzie już myślała o znalezieniu nowego chłopaka. Laurene i Lyna spędzą więcej czasu poza domem, w różnych miejscach i w okolicach miasta, co zmartwi to Iris, Talię i Carissę, aż nagle, gdy Lyna dobierze się do Lau, żeby się z nią szybko zaprzyjaźnić. Kto może za tym stać?

PS: Prośba do @Marti o poprawkę w opowiadaniu lub dodanie fragmentów, których nie było/zabrakło w opowiadaniu.

piątek, 25 listopada 2016

Odcinek 56: Kolejne problemy

Narracja Laurene: Udało nam się pozbyć Gramorra raz na zawsze. I zdarzył się cud, że ja, moja mama Katniss, siostra Charlotte oraz brat Rex, który był po złej stronie, znów jesteśmy w pełni rodziną. Czy będzie tak kolorowo jak kiedyś? I czy znów na drodze bez Gramorra przeszkodzą moim przyjaciółkom, w tym mnie Praxina, Mephisto i Lev?

Po południu, w mieście Sunny Bay. Dziewczyny spacerują i rozmawiają.
Laurene: Blado i ponuro...
Iris: Szkoda, że Nathaniel musiał wyjechać do Stanów...
Auriana: Pewnie nie odpowiada mu ta nowa kawiarnia.
Iris: E tam!
Laurene: Ja cieszę się, że znów moja rodzina jest w komplecie. Moja mama, moja kochana siostra i mój brat, który jest dobrym zamiast złym.
Talia: Odkąd zniszczyliśmy Gramorra, to ciekawe jak z Praxiną, Mephisto i Levem...
Auriana: Bliźniaki przejmą rolę Gramorra, lecz to trochę dziwne science-fiction...
Carissa: Bliźniaki? Nie przesadzaj...
Auriana: Wystarczy tego głupiego gadania o naszych bliźniakach.
Lyna: Pójdziemy do Roses Fruits?
Talia: Odczuwam głód.
Carissa: Nie tylko ty, ale też inni.
Auriana: Drugiego śniadania nawet nie zjadłyśmy.
Lyna: Ale posiłek w kawiarni - czemu nie!
Iris: Oby nie było o poranku oślepiających świateł, które się świecą o zmierzchu...
Laurene: Nie będzie ich wcale! Chodźmy zobaczyć, co serwują z dań.

Praxina: Brak Gramorra. To kto teraz będzie władał?
Mephisto: Odpowiedź na to pytanie nie powinna być bolesna.
Lev: My trzej zostaliśmy ze sługów nieżyjącego Gramorra.
Mephisto: Jak byśmy z nas trzech wybrać jedną osobę, która rządziłaby, to na kogo?
Praxina: Chyba nie na ciebie, Mephisto.
Mephisto: Ta? A dlaczego?
Praxina: Za mało mi pomagałeś w walkach z księżniczkami, zatem wybieram... Leva!
Lev: Doskonały wybór! Teraz zrobię to, co tylko zechcę zrobić. Nikt mną nie zawładnie!

Laurene: Zupa malinowa na drugie śniadanie?
Lyna: To źle?
Laurene: Nie przeszkadza mi zjeść to danie o poranku.
Auriana: Serio?
Laurene: A jak sądzicie? Dobry pomysł?
Talia: Niezbyt...
Auriana: Talia, co jest?
Talia: Jestem zamyślona, przepraszam.
Iris: (po cichu) Co jej strzeliło do głowy?
Auriana: Chodziło pewnie o jej chłopaka...
Laurene: O Kyle'a? Nie przesadzaj.
Carissa: A może obawia się o to, kto się pojawi z nowych wrogów, jak Gramorra już nie ma, a bliźniaki i Lev zostali.
Lyna: Kto by nie wiedział. Zwalczyłyśmy Gramorra, to zwalczymy ich.
Iris: To się wydaje nieco skomplikowane.
Rozmowę dziewczyn słyszą dwie nieznajome im jeszcze dziewczyny: Violette i Margaret. Podchodzą do nich.
Violette: Cześć, dziewczyny. Jak macie na imię?
Laurene: Chodzi o nas? Mam na imię Laurene, a to moje pozostałe przyjaciółki: Iris, Talia, Auriana, Carissa i Lyna.
Iris, Talia, Auriana, Carissa i Lyna: Hejka!
Violette: Mam na imię Violette, a to moja trochę nieogarnięta przyjaciółka Margaret.
Margaret: Hej, mam na imię Margaret.
Violette: O czym rozmawiałyście?
Laurene: O wszystkim i o niczym.
Margaret: Wow, super!
Violette: Czy to prawda, że walczycie z bliźniakami i...
Iris: Co takiego?
Margaret: Jesteście księżniczkami z magicznych planet?
Carissa: Nie, nie.
Laurene: Jesteśmy po prostu zwykłymi dziewczynami.
Margaret: Aha.
Violette: Musimy już wychodzić. Miło było was spotkać. Pa.
Margaret: Nara.
Vilo i Margo wychodzą z kawiarni.
Laurene: O co im chodzi? Odkryły nasze magiczne życie czy co?
Auriana: Chyba z ciekawości zadały to pytanie.
Talia: Nie wydaje nam się.
Iris: Są księżniczkami czy naszymi wrogami?
Carissa: Z pozoru zachowywały się jak prawdziwe turystki lub zwykli ludzie z miasta.
Lyna: Raczej, ale nie mamy na ten temat informacji.
Violette i Margaret idą chodnikiem. Zauważają je bliźniaki, którzy się do nich zbliżają.
Praxina: Chodźcie z nami.
Violette: Zaraz, zaraz. Kim wy jesteście?
Mephisto: Jesteśmy bliźniakami.
Praxina: Ja mam na imię Praxina, a to mój brat Mephisto.
Margaret: Ale dokąd nas zabieracie?
Mephisto: Za chwilę się dowiecie.
Praxina: Idziemy do Leva.
Mephisto: Przyprowadziliśmy te dwie, panie.
Lev: Kim one są?
Margaret: A więc...
Vilo: Ja mówię! Ja mam na imię Violette, pochodzę z Francji. A to Margaret, moja przyjaciółka z Kanady. Siedziała w więzieniu za zabicie chłopaka.
Lev: Interesujące...
Margaret: To była okrutna śmierć (uśmiecha się).
Vilo: A wypuścili ją tylko dlatego, że za nią zapłaciłam.
Margo: Tego nie musiałaś im mówić!
Vilo: Bo co?!
Lev: Szczerze mówiąc, to teraz jestem wami zafascynowany, i waszą historią również.
Violette: Dzisiaj słyszałyśmy rozmowę jakichś dziewczyn, które są księżniczkami z magicznych planet.
Lev: Naprawdę?
Mephisto: Jak chcecie, to na pewno poznacie i skojarzycie te dziewczyny.
Praxina: Są to księżniczki: Laurene z Ephanesse, Iris z Ephedii, Talia z Xeris, Auriana z Volty, Carissa z Calix i Lyna z Borealis. Te imiona i planety mówią wam to coś?
Violette: Jasne. Jeszcze czego.
Margaret: Jak na zwykłe dziewczyny są bardzo wyluzowane, a na księżniczki?
Mephisto: Przed walką z nami zaczynają... tańczyć!
Praxina: Mephisto, proszę cię! Zero żartów.
Mephisto: Dobra, ok!
Lev: Co powiecie na to, żeby do nas dołączyć?
Violette: Chętnie. Z przyjemnością do was dołączymy.
Margaret: Czas do was przystąpić.
Lev: Oczekiwałem tej odpowiedzi.
Mephisto: Pokonamy wszyscy księżniczki!
Praxina: I żebyśmy nabrali największej silnej czarnej magii!
Auriana: Hej, gdzie są te dziewczyny, które tam siedziały?
Iris: Pewnie już poszły. A dlaczego cię tak interesują?
Auriana: Oj tak jakoś. Wyglądały dosyć... Niecodziennie.
Lau: Pewnie to turystki. Ostatnio ich tu dużo. Talia, co z tobą? Nic się nie odzywasz?
Talia: Nie mam humoru. Myślę o Kyle'u.
Auriana: Brakuje ci go?
Talia: Szczerze? Trochę tak.
Auriana: Za mało czasu mu poświęcasz?
Talia: Raczej. Zaczynam tego żałować.
Lyna: To może spróbuj się z nim spotkać lub zadzwoń do niego.
Talia: Żeby nie było odwrotnie, że on zajęty, a ja wolna.
Iris: Oj tam! Warto umówić się z dżentelmenem.
Talia: Hmm... A co potem? Znowu walki z bliźniakami, Levem...
Carissa: Walki z nimi po prostu przerastają.
Talia: To prawda. Wydaje mi się, że jest im przykro z powodu zabraknięcia z nimi pana Gramorra.
Laurene: Zupa owocowa na drugie śniadanie zjedzona. Wracamy już?
Talia: Jasne.
Zostawiają puste talerze zupy i wychodzą z kawiarni.
A tymczasem bliźniaki, Lev oraz Violette i Margaret obserwują księżniczki
Violette: Phi! I to mają być te księżniczki?
Margaret: Kompletna porażka! Zobacz na te ciuchy!
Prax: Owszem, to one.
Lev: Nasz cel.
Margo: No co ty, przystojniaku? (Patrzy na niego zalotnie)
Mephisto: Szybciej, bo nam uciekną!
Vilo: Właśnie. Margo, proszę. Później sobie poromansujesz.
Margo: Wypluj to słowo, ale już.
Vilo: Mam ważniejsze rzeczy na głowie, tamte lalunie właśnie zniknęły mi z oczu.
W mieście.
Laurene: Te obce nam dziewczyny są jakieś dziwnie podejrzane... Sądzicie, że mogą mieć coś wspólnego z bliźniakami lub Levem?
Talia: Nie mamy na to dowodów.
Carissa: Nawet, jakby były związane z naszymi wrogami.
Iris: Uważam, że nie są one turystkami.
Lyna: Skoro nimi nie są, to nasuwa się pewno pytanie. Czy one też były lub są z rodziny Gramorra?
Auriana: Yyy... To nie mogło być możliwe...
Zaczyna wiać silny wiatr i uderza mocny piorun w chmury. Przerażeni mieszkańcy i turyści oddalają się o kilka kroków i uciekają.
Laurene: Uważajcie! Jeśli Lev i bliźniaki wzięli te dwie nieznane dziewczyny jako swoją własność, to powinnyśmy jeszcze bardziej się bać!
Talia: Ale skąd możesz mieć takie przypuszczenia?
Laurene: Nie wiem, ale tak mi się zdaje.
Auriana: Odsuńmy się o dwa kroki wstecz. Nie będzie łatwo.
Widzą Leva, bliźniaków oraz Violette i Margaret.
Lyna: A więc jednak!
Iris: Kim jesteście?
Margaret: Patrzcie, jaka ciekawska się znalazła!
Vilo: A ty co, czarnowłosa? Myślisz, że jak masz taki sam kolor oczu jak ja, to ci wszystko wolno?
Talia: One nie pochodzą z żadnego magicznego świata, to zwykłe dziewczyny.
Lau: Ale nie mniej przerażające.
Prax: Już wymieniłyście uprzejmości?! W takim razie czas na walkę!
Auriana: Ciągle to samo. To już nudne.
Margo: Zapewniam cię, złotko, z nami nie będziesz się nudzić.
Vilo: Nie potrzebujemy nadzwyczajnych zdolności, aby być doskonałe!
Laurene: Zobaczycie, jakie jesteśmy zdolne, używając magiczną moc! Laurene, księżniczka Ephanesse!
Lyna: Lyna, księżniczka Borealis!
Iris: Iris, księżniczka Ephedii!
Talia: Talia, księżniczka Xeris!
Auriana: Auriana, księżniczka Volty!
Carissa: Carissa, księżniczka Calix!
Violette: Czyli przejawiacie swoje magiczne zdolności, tak?
Margaret: Jesteście księżniczkami! Widać to po waszej przemianie!
Laurene: Taki magiczny image właśnie posiadamy. Crystal Solar!
Margaret: Co nie zmienia faktu, że i tak jesteście żałosne. Dawaj, Vilo! Pokażemy im, jak się biją prawdziwe twardzielki!
Vilo: My bierzemy Carissę i Lynę, wy zajmijcie się resztą!
Prax: Są naprawdę niezłe. Atherodere!
Talia: Crystal Solvenda!
Auriana: Crystal Moon!
Praxina: Atheruina! Naprawdę czujecie ostry ból?
Auriana: I to bardzo! Crystal Ululatum!
Mephisto: Exbullo!
Talia: Crystal Diamond!
Praxina i Mephisto: Thrunkolus!
Talia i Auriana: Crystal Rithrosum!
Violette: Blacktronix!
Carissa: Crystal Flash!
Margaret: Electrobullo!
Lyna: Crystal Levitus!
Margaret: Aaa!! Ale szkodliwą masz moc!
Lyna: Mamy swój urok.
Carissa: Przyzwyczajcie się!
Lyna i Carissa: Crystal Flecto!
Violette i Margaret: Thellanock!
Iris: Ale jak...? Talia, mówiłaś, że one są zwykłymi dziewczynami?
Talia: Najwyraźniej nie i to mnie martwi.
Lyna: Są potężne. Skąd ich moc się bierze?
Margaret: Jak chcecie o nas rozmawiać, to mówcie nam to prosto w twarz!
Laurene: Niekoniecznie na nasz temat, lecz wasz!
Violette: Myślicie, że jesteśmy na tyle głupie, żebyśmy miały tak bardzo potężne zaklęcia?
Auriana: Zachowajcie to zdanie dla siebie!
Violette: Nie musimy i nie jest nam to zapotrzebowane do naszego charakteru.
Talia: Za mądre jesteście!
Margaret: Mało powiedziane.
Talia: Ha!
Lev: Nowym dziewczynom dogryzacie, widzę.
Praxina: Dajcie im szansę. Najlepiej panują magią niż wy szóstka.
Carissa: O was zdanie będzie takie.
Iris: Niebezpieczni bliźniacy. Pierwszy bliźniak jest inteligentny, drugi zabawny.
Mephisto: Hahaha... Nabrać nas na żarty chcecie?
Lyna: Kogo to miałoby obchodzić?
Laurene: Koniec z wami! Słońce!
Lyna: Lilijka!
Talia: Kryształ!
Carissa: Gwiazda!
Auriana: Księżyc!
Iris: Miłość!
Wszystkie sześć: Crystal Luxtra!
Prax, Meph, Lev, Vilo i Margo: Aaa!!
Lau: Jestem wykończona...
Carissa: Ja też. Robi się coraz niebzpieczniej.
Iris: Musimy się dowiedzieć czegoś więcej o tych nowych.
Talia: Są inteligentne, aż za bardzo.

Tymczasem u Leva.
Lev: Byłyście świetne, dziewczyny!
Margo: Dziękuję, mój drogi.
Vilo: On mówił o mnie!
Margaret: A co ty niby pokazałaś?!
Prax: Obie byłyście równie dobre.
Lev: Ale nie doskonałe. Musicie trenować.
Margo: Z tobą? Zawsze (uśmiecha się zalotnie)

Laurene: Kolejni wrogowie za nami.
Auriana: Jak był jeszcze Rex z bliźniakami i Levem, było różnie.
Iris: Ale jak na początku pojawili się Praxina i Mephisto, to było łatwo dla nas.
Talia: I teraz nie będzie prościej.
Carissa: Jakby nie patrzeć, to teraz dalej nie chcą nam zaznać spokoju.
Lyna: No niestety. Warto działać niż się poddawać.
Piosenka na koniec: Lolirock - Higher
Narracja Laurene: W następnym odcinku: To będzie wyjątkowy dzień dla wszystkich magicznych krain, zwłaszcza dla Ephanesse i Borealis, które zjednoczą się w jedną planetę, żeby walczyć z Levem. Ale niestety, te plany psują Praxina i Mephisto z Violette i Margaret, którzy nie chcą, żeby dopuszczono do połączenia magicznych planet.

czwartek, 24 listopada 2016

Margaret w stylu anime czy real?

Wczoraj umieściłem projekty postaci Violette wykonane przez koleżankę. I dzisiaj macie szansę zobaczyć też projekty Margaret.

Margaret < styl anime >
Oczy i włosy bardziej czarne, te dwie podstawowe rzeczy są na plus. Co do długiej czarnej sukni, też ładna. Małym minusem według mnie to ta kokardka na włosach i naszyjnik. 8/10.

Margaret < styl real >
Tu już wygląda jak zwykła sługa Gramorra(wkrótce Leva). Suknia jest przepiękna, a co do włosów ciemnozielonych nie mam zastrzeżeń. 10/10.

Który wygląd Margaret przypada wam do gustu?

Margaret - wyluzowana i szalona dziewczyna będąca nowym materiałem na nową sługę Leva?

Ostatnio poznaliście już z nowych postaci Violette, która pojawi się w 3 sezonie Lolirock Music Revolution i dołączy do Leva, Praxiny i Mephisto. Poznajcie kolejną dziewczynę, która na równi z Violette będzie działać z bliźniakami i Levem.

Margaret:

Margaret ma 18 lat i pochodzi z Kanady. Jej oczy i włosy są koloru czarnego. Uwielbia chodzić szpilkach i długich sukniach. Jest pozbawiona skrupułów.  Jej przyjaciółką jest Violette, z którą uczęszczała na karate i lekcje tańca.

środa, 23 listopada 2016

Violette jak z anime czy Violette jak prawdziwa z krwi i kości?

Violette to nowa postać, która już wkrótce dołączy w 3 sezonie do Leva i bliźniaków, o której dowiedzieliście się z poprzedniego wpisu na tym blogu < tak, tak, tam gdzie jest wstawiony rysunek Violette mojego własnego autorstwa >

Oto dwie prace wykonane przez... yyy... nie zdradzę wam nazwiska, ale te dwie wersje wyglądu Violette stworzyła moja koleżanka:

Violette < wygląd w stylu anime >
 Włosy są bardziej jasne i purpurowe (ich nie uznałbym wcale za fioletowe, a fioletowe uznałbym za ''śliwkowe''). Purpurowe oczy - chyba czarne oczy powinny pasować do oczu wroga, mogą być i również brązowe(jakbym ja wybrał między pierwszymi a drugimi to pierwsze - znaczy się czarne). Co do tego kwiatu, jaki ona trzyma przy sobie - bez urazy, ale według mnie wcale się nie nadają do wyglądu i charakteru wroga. Jak np. popatrzymy na Praxinę i Mephisto, to noszą: pelerynę i czarne spodnie. I nie wyglądali(i nie wyglądają absolutnie) na sługów Gramorra(obecnie Leva). Ubiór jest ok, nie jest koszmarny ani straszny, jest nawet całkiem spoko.


Violette < wygląd w stylu współczesnym >
Długie, purpurowe włosy (których kolor przypomina mi bardziej fiolet w ciemno) mi się bardzo podobają. Purpurowe oczy oraz usta są idealne. Ubranie zaś najpiękniejsze. Najlepszy wykon, no po prostu perfekcyjnie!

Uwaga, oceniam(może i ocenianie nie jest wysokich lotów, ale czasem potrzebuję wyrazić własną ocenę i własną opinię).
Rysunek 1: W skali od 1 do 10, to akurat - 6/10. Gdyby oczy były ciemniejsze, a kwiatu nie było, byłoby 10, ale no dobra, nie będę się czepiał. Akurat.
Rysunek 2: 10/10 !!! Artystyczny że tak napiszę ''klasyk'', najstaranniejszy. Pozytywna pochwała dla autorki tego współczesnego dzieła.

Drugi rysunek przykuł moją wspaniałą uwagę. Violette w tej kreacji - trochę ostro kobieca, a zarazem dziewczęca i boska niczym kwiat lotosu!

Co sądzicie o tych rysunkach? Które ''malowidło'' wam się podoba: pierwsze czy drugie? Piszcie w komentarzach.

Jutro na blogu będzie mowa o kolejnej nowej postaci, która też zasili łaski Leva i bliźniaków...

niedziela, 20 listopada 2016

Wszystko o Violette

Poznajcie nową postać, która będzie też wrogiem księżniczek tak jak bliźniaki i Lev w najnowszym 3 sezonie Lolirock Music Revolution.

Violette:
Violette ma 18 lat i pochodzi z Francji. Ma oczy w kolorze fioletowym i włosy w kolorze purpurowym(te włosy na rysunku są purpurowe, ale jasne). Jest inteligentna, odważna, wrażliwa, utalentowana artystycznie (taniec, aktorstwo, fotografia i śpiew). Trenuje sztuki walki.

wtorek, 1 listopada 2016

Odcinek 55: Wyznania i Tajemnice

Narrator: Laurene, co według ciebie jest wyznaniem?
Laurene: Wyznaniem jest to, że moim bratem jest Rex.
Narrator: Co powinno być tajemnicą?
Laurene: Tajemnicą powinna być... magia

Narrator: Iris, co według ciebie jest wyznaniem?
Iris: Wyznaniem jest to, że Praxina i Mephisto to kuzyni Laurene.
Narrator: Co może być tajemnicą?
Iris: Tajemnicą... magiczne zaklęcia.

Narrator: Talia, jakie wyznanie?
Talia: Wyznaniem jest samotność Brendy z planety Meophold.
Narrator: Tajemnicą?
Talia: Do tajemnic zaliczyć... ucieczkę Rose do planety Ruby Orient.

Narrator: Wyznanie to...
Auriana: Spotykanie się z przyjaciółmi
Narrator: A tajemnica?
Auriana: Tajemnica to... zmierzanie się z bliźniakami

Narrator: Według was co powinno być wyznaniem?
Carissa i Lyna: To, że jesteśmy z Ruchu Oporu.
Narrator: Wasza tajemnica brzmi jak?
Carissa i Lyna: Życie księżniczek.

Odcinek 54: Ukoronowanie, część 2

Narracja Laurene: W poprzednim odcinku: Rozpoczęła się koronacja, którą przerwali Gramorr oraz bliźniaki i Lev. Zostałyśmy porwane do Calix i Borealis. Jeżeli korona dwóch rodzin: Carissy z Calix i Lyny z Borealis nie zostanie oddana, grozi na Ziemi naszym najbliższym niebezpieczeństwo. Miasto Sunny Bay wraz ze wszystkimi budynkami zostało zagrodzone kryształami.

W Calix.
Gramorr: Zdecydujcie się.
Carissa: Nie zdecydujemy się nigdy?
Gramorr: Oddajcie mi koronę.
Laurene: Po co ci korona?
Gramorr: Słyszałyście? Oddajcie mi ją!
Talia: Mamy ci ją oddać? W życiu!

W Borealis.
Lev: Lyna, daj mi koronę.
Lyna: Nie to nie, rozumiesz?!
Mephisto: Znasz pojęcia słowa ''nie''?
Auriana: Każdy zna.
Iris: Tego typu zagadnienia to ściema.
Mephisto: Tak? Powinienem być wobec was... szczery.
Auriana: Nie odgrywaj się na nas.
Iris: Gramorr pozwala ci na różne zachowania?
Mephisto: Co takiego?
Lyna: Skoro masz być szczery, to próbuj!
Lev: To ty bądź wobec mnie szczera i w tej chwili oddasz mi tę koronę.
Lyna: Nigdy.

W mieście.
Nathaniel: Ratunku!
Timothy: Pomocy!
Doug: Kto nas tu uwięził?
Nat: Nie wiemy tego.
Tim: Jak się wydostaniemy?
Doug: Słabo ryzykować.
Nat: Czy tak uważasz?
Doug: No a jak?
Tim: Stać w kryształach...
Doug: Nonsens.
Nat: Z góry powietrze się unosi, więc przeżyjemy.
Timothy: Jesteś tego pewien.
Nat: Jasne, Tim.
Doug: Oby kryształy zniknęły.

W Calix.
Gramorr: Oddajcie mi koronę!
Carissa: Potworne jest to, jak nas prosisz o oddanie korony.
Laurene: Nie wywiążemy się z twoich marnych próśb!
Talia: I nie posłuchamy się ciebie!
Gramorr: Rozkazuję wam ją oddać mi!
Praxina: Panie, jesteś bardziej od księżniczek solidniejszy.

W Borealis.
Lev: Oddawaj!
Lyna: Nie, proszę, nie!
Iris: Nie zmusisz jej.
Lev: Zmuszę ją!
Auriana: Jesteś taki sam jak...
Mephisto: Jak co on jest?
Auriana: Jak... Gramorr.
Lev: O, nie znoszę tego, jak księżniczki mnie porównują do głównego waszego wroga.
Lyna, Iris i Auriana: Y-yy...

W Ephanesse, w sali tronowej.
Hera: Nadal nie ma Carissy...
Linda: I nadal nie ma Lyny...
Lea: Gdzie Lyna?
Linda: Zaraz na pewno wrócą.
Hera: Nie wiadomo. Ten Gramorr jeszcze je przetrzymuje.
Linda: Kto nam pomoże odnaleźć moją i twoją córkę?
Hera: Może ta siostra księżniczki z planety Xeris nam pomoże?
Linda: Pamiętam, gdzie znajduje się Xeris.
Hera: Nie będzie łatwo uwolnić księżniczki.
Docierają do Xeris. Pukają do drzwi. Otwiera Izira.
Izira: Hera, Linda... Gdzie księżniczki?
Hera: Gramorr je zabrał do Calix i Borealis.
Izira: Co?
Linda: Przez jakieś portale zostały one zabrane.
Izira: Brenda, Rose! Misja nas czeka! Trzeba uwolnić księżniczki z Calix i Borealis, które są u Gramorra i jego sługów!
Rose: Gramorr... Jak mamy go pokonać!
Izira: Wspólnie razem z księżniczkami.
Brenda: Co z rodziną Laurene?
Hera: Są w sali tronowej.
Linda: Uwięzione w krysztale.
Izira: Wyruszamy!

W mieście.
Nat: Dalej w kryształach.
Doug: Nie do wytrzymania mi.
Timothy: Zimno się robi.

Ephanesse, sala tronowa. Izira, Brenda, Rose, Hera i Linda używają wspólnie łącznego zaklęcia, które uwalnia Morgane i rodzinę Laurene.
Morgane: Laurene i inne księżniczki gdzie się teraz znajdują?
Izira: U Gramorra i jego sługów.
Katniss: Trzeba ratować je!
Rex: Spokojnie.
Charlotte: Brakuje mi Laurene.
Lea: Mi Lyny.
Izira: Rose, Hera i Katniss, ruszacie ze mną do Calix. Morgane, do Borealis z Lindą. Rex, zaopiekuj się Charlotte i Leą.

W Calix.
Gramorr: Natychmiast od was żądam tej korony!
Carissa: Przestań, Gramorr.
Laurene: Zero rozkazów.
Praxina: On nie przestanie nigdy rozkazywać.
Talia: Nie odzywaj się, Prax. Poczujesz winę za swe czyny, Gramorze.
Pojawiają się Izira, Rose, Hera i Katniss.
Izira: Talia, wszystko wam w porządku?
Talia: Nic nam nie jest.
Laurene: Ten koszmar musi się wreszcie skończyć! Carissa, zabierz koronę!
Carissa: Dobra.
Carissa zabiera koronę i zakłada ją na głowę.
Gramorr: Ukradłaś koronę!
Carissa: Carissa, księżniczka Calix! Crystal Flash!
Izira: Carissa, później zajmiemy się walką. Czekamy.

W Borealis.
Lev: Dlaczego nie oddajecie mi korony?
Lyna: Bo to nie twoja własność.
Lyna usiłuje zabrać koronę, ale Lev również ją trzyma. Udaje się Lynie, która zakłada ją na głowę.
Pojawiają się Linda i Morgane.
Linda: Lyna, masz koronę.
Morgane: Gratuluję ci.
Lyna: Dziękuję.
Iris i Auriana: Brawo!!
Mephisto: Tak wcześnie brawa bijecie?
Lyna: Lyna, księżniczka Borealis!

W Calix.
Izira: Carissa, złam hasło Gramorra.
Carissa: Władza.
Carissa, Izira, Talia, Laurene, Hera, Brenda i Rose oraz Gramorr znikają.

W Borealis.
Morgane: Lyna, złam hasło Gramorra.
Lyna: Żądza.
Morgane, Linda, Lyna, Auriana i Iris oraz Lev i Mephisto znikają.

Wszyscy trafiają z powrotem na salę tronową.
Gramorr: Ostateczna walka będzie, co?
Mephisto: Przegramy zapewne przez was.
Praxina: I doigramy się od was.
Lev: Bo zbyt potężne magiczne moce macie.
Talia: Xeris!
Auriana: Volta!
Iris: Ephedia!
Laurene: Ephanesse!
Carissa: Calix!
Lyna: Borealis!
Brenda: Meophold!
Rose: Ruby Orient!
Izira: Strzeżmy się magicznej mocy.
Linda: Bo zaklęcie mocno broni.
Hera: I nie poddamy się bez walki.
Morgane: Bo uwierzyć w magię zawsze można.
Katniss: Pokonać wroga raz na wieczność!
Rex, Lea i Charlotte: Crystal Magnificato!
Iris, Tal, Auri, Cari, Lyna, Brenda i Rose: Crystal Luxtra!
Izira, Linda, Hera, Morgane i Katniss: Crystal Death!
15 osób: Crystal Magic!
Gramorr: Nieee!!!
Gramorr został trafiony potężnym zaklęciem i stracił przytomność. Po jej utracie jego ciało zmienia się w wiatr, który trafia na zewnątrz. Bliźniacy oraz Lev znikają.
W tym samym czasie na Ziemi, w mieście: znikają kryształy.

Ziemia, miasto Sunny Bay, wieczorem.
Laurene: Nareszcie się dobrze skończyło!
Talia: Bo zniszczyliśmy Gramorra raz na zawsze!
Iris: I teraz z energicznym nastrojem rozpocząć nasz dzisiejszy koncert!
Do dziewczyn podchodzą Nat, Timothy i Doug.
Nat: Gdzie wy byłyście?
Timothy: Powiecie nam przyczynę?
Doug: Wyjaśnijcie nam.
Auriana: Byłyśmy zajęte.
Doug: Zajęte? Kurczę.
Lyna: Doug, co się dzieje z tobą?
Doug: Może zajmowałyście się magicznym sztuczkami?
Lyna: Oh, przesadzasz!
Doug: Nie, ależ skąd!
Carissa: Sarkazm sarkazmem.
Talia: Kto wie...
Iris: Sarkazm i ironia, czyli jedno i drugie wkomponowane w całość.
Nathaniel: Iris...
Iris: Nathaniel, trochę się martwiliście o nas?
Nat: No już, już.
Przytula ją.
Nat: Chcę ci powiedzieć, że...
Iris: Jakaś nowina?
Nathaniel: Wyjeżdżam do Stanów. Zostałem zatrudniony do roli kelnera w jednej z docenionych restauracji.
Iris: Naprawdę?
Nathaniel: No.
Iris: Odejdziesz i nie wrócisz wcale?
Nathaniel: Niestety dość częściej się widywać nie będziemy.
Iris: Szkoda.
Nathaniel: Ale nadal będziemy w kontakcie. Będę czasem tu raz na dwa miesiące przyjeżdżał, żeby cię odwiedzić, jak szalejesz ze swoimi zakręconymi przyjaciółkami.
Iris: Cały czas są szalone.
Nathaniel: No to trzymaj się, Iris.
Iris: Na razie.
Laurene: I jak?
Iris: Nat wyjechał do Stanów.
Auriana: Porzucił cię czy wyjechał na jakiś czas?
Iris: Dostał pracę w restauracji, która była i jest ceniona przez gości w niej.
Laurene: Naprawdę? Ekstra!
Timothy: Laurene, czemu mnie olewasz?
Laurene: Nie olewam cię. Nadal cię kocham. Przepraszam cię, ale tyle spraw miałam na głowie i...
Timothy: Wybaczam ci. Nic się nie stało.
Laurene: Obiecuję, że będę mieć dla ciebie więcej czasu.
Przytulają się.
Lyna: Loli
Carissa: Rock
Lyna i Carissa: Lolirock!

Piosenki na koniec: Lolirock - Reach the stars, Lolirock - Never Give Up, Lolirock - Party Talking, Lolirock - Lolistep.

Odcinek 53: Ukoronowanie, część 1

Narracja Laurene: W poprzednim odcinku: Zobaczyłam ponownie moją rodzinę, a Carissa - matkę, Lyna - mamę z siostrą. Potem w Ruby Oriencie zdobyłyśmy piaskowy kryształ w kształcie piramidy Rubin Orientu, a Rex dzięki połączonej jego magii z moją magiczną mocą zmienił się w dobrego. Ten dzień zakończył się balem przebierańców, który odbył się wieczorem na Ziemi w mieście, w sali zabaw.

Laurene: Ja, mama, siostra i brat.
Iris: Brat?
Laurene: Brat, mój brat. Chodzi o Rex'a. Znów będziemy prawdziwą rodziną.
Auriana: No to powodzenia w twoim życiu, które znów się zaczyna na nowo.
Laurene: Dzięki.
Iris: Najgorsze jest to, że musimy do ciągłości znosić Gramorra, Praxinę, Mephisto i Lev'a.
Talia: Trzech sługów u złego lorda pozostało, nas jest sześć.
Auriana: Tym trzech sługów, tym jednego głównego złowrogiego pionka w grze, czyli pokonamy ich raz na zawsze!
Lyna: Na pewno, wystarczy tylko nasza potężna magiczna moc.
Carissa: Oby strach przed Gramorrem się skończył jak najszybciej.
Podczas rozmowy słychać dźwięk telefonu. Laurene odbiera.
Laurene: Przepraszam, muszę odebrać(do dziewczyn). (do Katniss) Halo?
Katniss: Witaj Laurene. Tu Katniss z tej strony.
Laurene: Witaj, mamo. Co nowego słychać?
Katniss: Dzisiaj w planecie Ephanesse w sali tronowej odbędzie się koronacja. Pojawisz się?
Laurene: Pojawię się.
Katniss: To już za moment.
Laurene: Naprawdę? Przybędę za chwilę na tę uroczystość.
Katniss: Wspaniale.
Laurene: (kończy rozmowę) Do zobaczenia w Ephanesse.
Iris: Twoja mama dzwoniła? Bo rozponałyśmy po głosie.
Laurene: Dzwoniła! Dzisiaj w Ephanesse ma się odbyć koronacja w sali tronowej.
Auriana: Rex się pojawi?
Laurene: Nic mi nie wiadomo na ten temat.
Talia: Koronacja to najważniejsza uroczystość w magicznym świecie.
Carissa: Ukoronowani są królowie i królowe wielu magiczych planet, a także ich synowie i córki, którzy wkrótce stają się następcami tronu.
Lyna: Wybieramy się wszystkie?
Laurene: Szykujcie się! Łączne zaklęcie skrzydeł!
Lau, Iris, Talia, Auriana, Carissa i Lyna: Crystal Cornibus!

Gramorr: W planecie Ephanesse odbędzie się koronacja.
Lev: Zaczyna się robić tragicznie.
Praxina: Przemiana Rex'a w dobrego, powrót magicznych planet do normalności, a teraz koronacja.
Mephisto: Jeżeli naprawdę koronacja ma się w Ephanesse odbyć, to...
Lev: Przerwiemy ją!
Praxina: Przeszkodzimy mieszkańcom Ephanesse oraz rodzinom Laurene z Ephanesse, Carissy z Calix i Lyny z Borealis, a także księżniczkom w trakcie tego nieziemskiego wydarzenia.
Mephisto: Dobrzy kontra źli. Magiczna konfrontacja.
Gramorr: Wasza robota waszym obowiązkiem. Do dzieła!

W Ephanesse, w sali tronowej.
Laurene: Pięknie oświetlone światła w sali tronowej.
Katniss: W przeszłości były też bardzo jasne.
Charlotte: Mamo, jakie to światło?
Katniss: To żyrandol. Widzisz?
Rex: Cudnie jest jak na dzisiejszą uroczystość.
Auriana: Prawda. Gdybym miała księcia na białym koniu i zakochałabym się w nim od pierwszego wejrzenia...
Talia: Przestań marzyć!
Izira: Talia, widzę cię ponownie.
Talia: Dzień dobry, Iziro.
Izira: Magiczne planety wróciły do normalności.
Carissa: Dzięki naszej mocy Crystal Magic wszystko jest magiczne, czarodziejskie i kolorowe.
Izira: Brenda i Rose są razem ze mną w Ruchu Oporu.
Carissa: Gratulacje.
Brenda: Ja i Rose jesteśmy w drużynie Brendy, co nie, siostro?
Rose: Oczywiście.
Carissa: Ostatnio w Ruby Oriencie odnalazłyśmy Rubin Orientu.
Rose: Rubin Orientu. Cieszę się z was bardzo.
Carissa: To taki kryształowy piasek w kształcie piramidy.
Rose: Widziałam go kiedyś raz na własne oczy. Cudowny i błyszczący.
Carissa: Cudność.
Hera: Kochana córko!
Carissa: Mamo!
Hera: Już wkrótce Gramorra nie będzie i świat nabierze większych barw.
Carissa: On zniknie, a my wrócimy do Calix.
Linda: My do Borealis. Lea tęskni za domem. A ty, Lyna?
Lyna: Też tęsknię. Bardzo.
Iris: Chciałoby się wrócić do rodzinnego domu, prawda Laurene?
Laurene: Prawda. Wolałybyście żyć w Ziemi czy w magicznej planecie?
Iris: Ziemia.
Laurene: Ephanesse!
Auriana: Ziemia!
Talia: Xeris.
Carissa: Calix!
Lyna: Borealis!
Praxina, Mephisto i Lev obserwują dziewczyny i ich rodziny oraz gości przybyłych na koronację.
Praxina: Jak Katniss albo Laurene otrzyma świeżo nową koronę, nie ręczę za nas!
Mephisto: Albo nie ręczysz za siebie dlatego, że nie cierpisz Lau ani Katniss i lubiłaś bardziej Rex'a, co?
Praxina: Cicho!
Lev: Śmiało możemy zepsuć tę koronację w sali tronowej.
Praxina: Na razie popatrzmy, co się dalej dzieje i zacznie dziać.

Rozpoczyna się uroczystość. Koronację prowadzi Morgane.
Morgane: Witam wszystkich bardzo serdecznie na koronacji w sali tronowej w planecie Ephanesse. Jestem Morgane i mam zaszczyt rozpocząć tę najważniejszą uroczystość, która odbywa się we wszystkich magicznych krainach i planetach. Będziemy mianować głównych mieszkańców Ephanesse na króla i królową oraz następcę tronu i następczynię tronu. Zanim tak się stanie, zapraszam do przemowy Katniss z młodszą córką Charlotte i starszą Laurene, a także syna Rex'a.
Bliźniaki i Lev dalej obserwują:
Praxina: Rex nie może być następcą tronu ani królem! To nie może być sprawiedliwe!
Mephisto: Na kogo byś liczyła? Na Lau, Charlotte? A może i Katniss?
Praxina: Żadną z nich. Jeśli się okaże, że Rex, to...
Lev: Dostaniesz zawału?
Praxina: Lev, przestań! Jesteś beznadziejny na równi z Mephisto.
Mephisto: Ale o co ci chodzi?
Praxina: O nic! Patrzmy dalej.

Katniss: Nadchodzi ten uroczysty dzień. Najważniejszy dzień.
Charlotte: Koronacja.
Laurene: Wydarzenie, w którym król i królowa oraz następca i następczyni tronu otrzymują korony.
Rex: I zawsze są po stronie Ephanesse.
Po przemowie pojawiają się Praxina, Mephisto i Lev.
Praxina: Czas najwyższy przerwać tę uroczystość! Chyba większość mieszkańców Ephanesse nie zdaje sobie sprawy, dlaczego tutaj się pojawiliśmy. Nie byliśmy mile widziani, ale zdarzył się najgorszy przełom w historii magicznych planet. Magiczne planety wróciły do normalności.
Morgane: Co takiego?
Mephisto: Morgane, wysłuchaj dalej naszych słów i wypowiedzi.
Lev: Ostrzegamy was o jedno.
Praxina: Nie mianować Rex'a na króla Ephanesse oraz na następcę tronu. Chcecie mieć w królestwie dobrego człowieka, który wcześniej był złym wrogiem? Morgane, nigdy go nie będzie ukoronowała, a ty Katniss nie przywłaszczysz go sobie do własnej rodziny. Masz Laurene i Charlotte, trzecie oczko w głowie nie jest ci absolutnie potrzebnie.
Katniss: Rodzina to my. Tak naprawdę nie jesteś naszą kuzynką. Udajesz wrogą i obcą nam razem z twoim bratem bliźniakiem i osobą niezwiązaną z wami.
Morgane: Mamy prawo koronować i nikt nam nie zabroni.
Mephisto: Czyli żyjecie własnym prawem, tak?
Praxina: Nie jestem kuzynką was? Mylicie się po swojemu!
Lev: Ja jestem związany z Gramorrem i jego sługami.
Katniss: Jeżeli tak, to nie powinieneś być gościem na koronacji.
Lev: Przykro mi, przyszedłem z bliźniakami.
Morgane: Tym bardziej nie powinniście uczestniczyć.
Rex: Mam swoje życie i go nie zmienię.
Laurene: To jego decyzje. Jest on z nami.
Mephisto: Doprawdy?
Praxina: Dziwne.
Lev: Bardzo dziwne.
Laurene: Laurene, księżniczka Ephanesse!
Praxina: Walczysz z nami?
Laurene: Z wami? Ta odpowiedź na to pytanie zdecydowanie lepsza. Crystal Solar!
Praxina: Atheruina!
Laurene: Crystal Solis!
Mephisto: Exbullo!
Laurene: Crystal Vervene!
Lev: Spenderro!
Laurene: Crystal Offensio!
Praxina i Mephisto: Thellanock!
Przerażeni goście na widok kryształów uciekają z sali tronowej. Zostają księżniczki i rodziny Carissy i Lyny.
Laurene: Crystal Sunny!
Praxina i Mephisto: Thrunkolus!
Praxina: Aaa!!
Katniss, Charlotte i Rex: Laurene, nie!
Katniss: Jaką krzywdę wyrządziliście mojej córce!
Praxina, Mephisto i Lev: Żegnajcie, rodzinko! Navida!
Rodzina Laurene wraz z Morgane zostają uwięzione w krysztale.
Laurene: Moja mama, moja siostra, mój brat i... Morgane.
Zjawia się Gramorr.
Gramorr: Laurene... Na chwilę koronacja się skończyła. Teraz ty i reszta księżniczek pożałujecie tego, co zrobiliście Rex'owi oraz magicznym planetom.
Laurene: Gramorr... To ty wysłałeś bliźniaków i Lev'a? Mrr...
Gramorr: Sprowadzam ciebie, Talię i Carissę do Calix, a Iris, Aurianę i Lynę do Borealis.
Wystają gałęzie, które związują księżniczki wysłane dwoma portalami specjalnymi do Calix i Borealis. Linda(mama Lyny), Lea(siostra Lyny) i Hera(mama Carissy) zostają same w sali tronowej.
Gramorr: Hera, Linda i Lea. Zostaniecie tu, dopóki nie ujrzycie Carissy i Lyny.
Gramorr znika.
Lea: Smutno mi z powodu braku Lyny.
Linda: Nie martw się. Może Gramorr ją wypuści nas wolność i inne księżniczki.
Carissa: Trzeba cierpliwie czekać.

W Calix.
Gramorr: Laurene, dlaczego sobie ty, twoja matka i twoja siostra odebrałyście mi Rex'a, żeby mieć go znów w swojej rodzinie?
Laurene: Nie odebrałyśmy ci go.
Gramorr: Nie udawaj, że nie mówisz mi prawdy.
Laurene: Ale...
Gramorr: Żadne słowo ''ale''.
Laurene: To wszystko przez jego magię i moją, które się połączyły w jedną i w ten właśnie sposób Rex stał się dobry.
Gramorr: I kto to mówi?
Laurene: Ja to mówię.
Gramorr: Twoje życie na Ziemi leży, nie w Ephanesse.
Talia: Nie zrozumiałeś jej, ciemny lordzie Gramorze.
Gramorr: Nie ma nic do rozumienia. Mam propozycję nie do odrzucenia. Będziecie musiały zmusić Carissę do oddania korony jej rodziny z planety Calix.
Carissa: Nie zamierzam tego robić.
Gramorr: Dlaczego? Inaczej waszym najbliższym z Ziemi grozi niebezpieczeństwo.
Laurene: Co?
Talia: Nie zrobisz nic.
Praxina: Gramorr może robić, co chce. To jego żądza i jego władza.

W Borealis.
Lev: Za chwilę usłyszycie Gramorra.
Lyna: My? Niezupełnie.
Odzywa się głos Gramorra.
Głos Gramorra: Księżniczko Lyno, musisz oddać mi koronę twojej rodziny z Calix, bo jeśli nie wykonasz tego zadania, ty i księżniczki stracicie swoich najbliższych mieszkających na Ziemi.
Lev: Widzisz, Lyna.
Lyna: Nie zrobię tego.
Mephisto: Wystarczy to zrobić i problem z głowy.
Lyna: Po co?
Iris: To wszystko jest niesprawiedliwe!
Auriana: I niefortunne.

Na Ziemi w mieście wszystkie budynki i całe miasta zostają zagrodzone wielkimi kryształami.

Ciąg dalszy nastąpi.

Narracja Laurene: W następnym odcinku: Dalej jesteśmy uwięzione pod łaską Gramorra i jego sługów, a na Ziemi nasi najbliżsi są w niebezpieczeństwie. Na Ephanesse Linda, Hera i Lea ruszają do Xeris. Proszą Izirę o pomoc w odnalezieniu nas i uwolnieniu ich oraz mojej rodziny. Czy uda się zniszczyć Gramorra, bliźniaków i Lev'a? Czy koronacja się odbędzie? Czy na Ziemi, Ephanesse i magicznych planetach będzie tak, jak dawniej?