lolirocks2x25

lolirocks2x25

piątek, 14 kwietnia 2017

Zemsta Czarnej Wdowy, część 3

Laurene: Iris, Auriana, Carissa! Walczcie z Praxiną i Mephisto, ja i Lyna z Margaret oraz popilnujemy Violette, a Talia przemówi do rozsądku tej dwójce nieznanych nam ludzi.
Margaret: Przemówić moim rodzicom - matce i wujowi do rozsądku? Nigdy! Spenderro!
Laurene: Laurene, księżniczka Słońca!
Lyna: Lyna, księżniczka Lilijki! Crystal Levitus!
Margaret: Aaa... Ja nie chcę, żeby mnie uniesiono w górę!
Violette: Dobrze ci tak, Czarna Wdowo!
Margaret: Ehh... Foxbullo!
Laurene: Crystal Solis!
Margaret: Mrr... Zatrzymałaś moje zaklęcie!

Talia: Powiedzcie, kim wy jesteście i podajcie powód, dla którego wy wraz z córką współpracujecie z Mephisto i Praxiną.
Steve: Nie wiemy, o co chodzi.
Talia: Wiecie dobrze, o co mi chodzi. Gadać mi tu, dlaczego to robicie.
Elizabeth: Ja, brat, córka i jej znajomi mieliśmy pójść do piwnicy zobaczyć się z Violette, lecz później...
Talia: Co wtedy później się wydarzyło?
Elizabeth: Nie wiadomo...
Steve: To nieważne.
Talia: Ważne, żebyście się przyznali.
Margaret: Zostaw moich rodziców! Technobullo!
Talia: Talia, księżniczka Kryształu! Crystal Solvenda!
Margaret: Nie ujdzie wam na sucho, żeby się mnie pozbyć, nędzne księżniczki!
Laurene: Żebyś wiedziała! Crystal Solar!
Margaret: Electrobullo!
Lyna: Powstrzymam twoją czarną magię! Crystal Flower!
Margaret: Mrr. Wy ciągle jedno i to samo. Żenujące.

Iris: Zapłacicie ostro za porwanie i uwięzienie Violette!
Praxina: Nie zepsucie naszych planów.
Mephisto: Jesteśmy niezniszczalni.
Auriana: Jeszcze zobaczycie, to pożałujecie! Auriana, księżniczka Księżyca!
Iris: Iris, księżniczka Miłości!
Carisaa: Carissa, księżniczka Gwiazdy!

W domu.
Huck: Dziewczyny? Dziewczyny... Hej, gdzie one są?
Wchodzi do salonu Charlotte, Rose, Arlene i Angelique
Huck: Czy nie wiecie może przypadkiem, gdzie są dziewczyny z Violette?
Charotte: Nie mam pojęcia, nawet z domu nie wychodziłam.
Huck: Jeżeli nie wróciły, to...
Rose: Nie interweniuj tak od razu. Dziewczyny znajdą Violette i wrócą.
Huck: Ja nie chcę długo czekać.
Arlene: Ale dokąd idziesz?
Huck: Do lasu, do piwnicy.
Angelique: Huck, zaczekaj! Huck!
Huck wychodzi.
Huck: Muszę znaleźć je i moją dziewczynę jak najszybciej.
Idzie pieszo do lasu. Rozgląda się po nim, lecz po chwili podchodzi do drzwi wejściowych piwnicy.
Huck: Co się tam właściwie dzieje...
Słyszy glosy dobiegające z walk księżniczek z bliźniakami i Margaret. Postanawia tam wejść.
Huck: Violette!
Violette: Huck!
Huck: Bałem się o ciebie?
Violette: Tęskniłeś za mną, prawda?
Margaret: MRR... NIE!! Blacktronix!
Laurene: Przestań dręczyć najpiękniejszą parę! Crystal Shine!
Margaret: Niech to coś nie świeci mi w oczy.
Talia: Skoro twoi rodzice nie chcieli mi nic powiedzieć, to może ty mi wyjaśnisz?
Margaret: Niby co mam tobie wyjaśniać?
Talia: W jakim celu twoja rodzina współpracuje z bliźniakami?
Margaret: Nie wiem, o czym ty mówisz.
Talia: Domyśl się tylko.
Margaret: Ja im przedstawiłam ich.
Talia: Tyle?
Margaret: Tak, tylko tyle. Nic więcej.
Talia: Od kiedy stałaś się złą?
Margaret: Długa historia...
Talia: Mów natychmiast!
Margaret: Na początku byłam normalną, zwykłą i grzeczną dziewczynką do czasu, kiedy nie stałam się wredną przez moją matkę. Ciągle porównywała mnie do Violette i mówiła mi, że nie jestem tak rozsądna jak ona. Więc zamknęłam się w sobie, we mnie powoli wzrastała nienawiść do rodziny i Vilo. Później moje życie stało się bardziej mroczne. Matki nienawidziłam, uważałam ją za kobietę niezdolną do niczego.
Elizabeth: Jak mogłaś to zrobić? Zawsze byłaś cyniczna i opryskliwa.
Margaret: Nie odzywaj się już do mnie.
Steve: Zabiłaś swojego ojca oraz stałaś się wrogiem dla Violette.
Margaret: Ty też już nic nie gadaj. Nie jestem już waszą córką. Teraz dorastam i mogę robić, co tylko zechcę.
Violette: To, że matka porównywała ciebie do mnie, nie oznaczało, że ty musiałaś być dla mnie taka okrutna.
Margaret: Zamknij się!
Laurene: Jak na razie to ty za dużo gadasz.
Lyna: Właśnie.
Margaret: Mrr...

Praxina: Atheruina!
Iris: Crystal Colido!
Mephisto: Exbullo!
Auriana: Crystal Moon!
Praxina i Mephisto: Therado!
Carissa: Crystal Apendium!
Praxina i Mephisto: Thrunkolus!
Iris i Auriana: Crystal Cumulus!
Praxina i Mephisto: Thellanock!

Margaret: Nienawidzę księżniczek, nienawidzę mojej rodziny, nienawidzę Violette... Nienawidzę też samej siebie.
Violette: Dobrze ci tak.
Huck: Zdechnie jak wdowa na czarno.
Margaret: Mrr...
Elizabeth: Naprawdę nie chcesz nas znać, córeczko?
Steve: Co z tobą się dzieje, dziewczyno?!
Margaret: Nie dowiecie się.
Lyna: Skończ sama ze sobą, wtedy będziesz żałować swoich złych postępów.
Laurene: Najwyższa pora, żeby jej się pozbyć na wieczność! Co wy na to? Zaraz, zaraz... Gdzie reszta?
Talia: Dalej walczą z bliźniakami... Hej, Iris! Jak ty, Auriana i Carissa radzicie sobie z Mephisto i Praxiną?
Iris: Gorzej niż zwykle.
Praxina: Zasługujecie na to. Jesteście przeciętne do zera.
Carissa: Zostaw te komentarze dla siebie i Mephisto.
Auriana: Błagam, niech ta walka wreszcie się skończy.
Mephisto: Dobra, dajemy wam spokój.
Bliźniaki dołączają do Margo i jej rodziny, a Iris, Carissa i Talia dołączają do Laurene, Talii i Lyny.
Laurene: Zacznijmy od Margaret i jej rodziny.
Violette: Żegnaj, Margaret.
Huck: Koniec z tobą!
Laurene, Iris, Talia, Auriana, Lyna i Carissa: Trzymajmy się wszystkie sześć za ręce, niech zostanie rzucone potężne zaklęcie. Nie odłączajmy swoich dłoni, niech nas zaklęcie mocno broni. Crystal Solestes!
Margaret, Elizabeth i Steve: Niee!!
Laurene: Tak!! Na was następna kolej, Praxina i Mephisto.
Praxina i Mephisto: Co?!
Laurene: Słońce!
Auriana: Księżyc!
Iris: Miłość!
Talia: Kryształ!
Lyna: Lilijka!
Carissa: Gwiazda!
Lau, Auri, Iris, Tal, Lyna i Cari: Crystal Luxtra!
Praxina i Mephisto znikają.
Laurene: Nareszcie!
Huck: Wracamy do domu?
Violette: Oczywiście.
Auriana: Jak twoje koleżanki ucieszą się z twojego powrotu, to będą zadowolone!
Talia: W domu poświętujemy, nie teraz.
Carissa: Dokładnie. Bezpiecznie wracamy, więc żaden problem dla nas.
Iris: Bliźniaki niepokonanymi.
Lyna: A Margaret i jej rodzina zniszczonymi.

Wracają do domu.
Huck: Violette wróciła!
Violette: Jestem!
Arlene: Wiadomość, która nas ucieszyła!
Rose: Witaj w domu!
Charlotte: Przepraszam cię za ten wczorajszy piknik.
Violette: Nie musisz. To nie twoja wina ani moja.
Angelique: Jak dobrze, że się znalazłaś.
Laurene: Żadna Margaret nie dopadnie już nigdy więcej Violette ani nikogo innego.
Violette opada na kanapę.
Violette: Huck.
Huck: Co takiego?
Violette: Ja jestem w...
Huck: Jesteś w...?
Violette: W ciąży.
Huck: Będziemy mieli dzieci!
Violette: Zasmakowaliśmy oboje szczęścia.
Charlotte, Angelique, Rose i Arlene biją brawa. Do Vilo i Hucka podchodzi Laurene z koleżankami.
Laurene: Gratulacje!
Violette: Wasza zasługa, że mnie uwolniłyście.
Talia: Dziękujemy.
Lyna: No i twoja zasługa, Violette dla twojego chłopaka, że musiał się trochę martwić o ciebie.
Huck: Dzięki.
Carissa: Spoko. Teraz nie ma już żadnych problemów.
Iris: Musimy już wracać do Sunny Bay.
Auriana: Wieczorem zaczyna się nasz koncert.
Huck: Ekstra! Wieczorem chyba lecimy samolotem do Paryża.
Violette: Stęskniłam się za moją kuzynką Suzette. Dobrze, że Margaret zeszła mi ze wzroku. Chcę założyć własną rodzinę i mieć szczęśliwe życie.
Laurene: Powodzenia. Trzymajcie się!
Violette: Do zobaczenia!
Dziewczyny wychodzą z domu i machają Violette i Huckowi na pożegnanie. Ich samochód odjeżdża z Fraisi Paradis i dojeżdża do Sunny Bay.

Wieczorem, przed koncertem.
Laurene: To był naprawdę udany wyjazd!
Iris: Nawet też fajny, może poza walką między dobrem a złem.
Auriana: Wiecie, co było najfajniejszego? Piknik z ogniskiem!
Lyna: To było najlepsze i idealne połączenie na jeden gorący wieczór.
Talia: Margaret nie potrwa wiecznie, ale Praxina i Mephisto owszem, będą dalej nie spoczywać.
Carissa: Racja. Chociaż i tak dobro zawsze zwycięża!
Laurene: Raz, dwa, trzy, cztery, wchodzimy na scenę!

Piosenki na koniec: Lolirock - New Star Generation, Lolirock - Reach The Stars, Lolirock - Higher; Lolirock - BFF, Lolirock - Party Talking, Lolirock - Never Give Up

Zemsta Czarnej Wdowy, część 2

Laurene: Jak myślicie, Praxina, Mephisto i Margaret znowu nie mogą się odczepić od nas ani od Violette?
Lyna: Martwię się o nią. Boję się, że ona jest w rękach sługów nieżyjącego Leva.
Talia: Jeżeli to prawdopodobnie możliwe, musimy natychmiast działać!
Carissa: Mówić tak przeciwko poddawaniu się!
Auriana: To kiedy z tym działamy?
Iris: Możemy jutro spróbować.

Violette: Co chcą mi zrobić? Czy ja coś złego zrobiłam?(z płaczem)
Znów pojawiają się Mephisto, Margaret i Praxina.
Mephisto: Zdradziłaś naszego nieżyjącego złego króla.
Margaret: Zerwałaś ze mną przyjaźń.
Praxina: Chciałaś odejść od Leva.
Violette: Według was źle postąpiłam, wiem o tym doskonale niż wy. Ale miałam prawo dokonać odpowiedniego dla mnie wyboru.
Margaret: Na twoim miejscu bym nie opowiadała księżniczkom o mojej i twojej historii.
Violette: Mylisz się i twoi pozostali.
Praxina: Raczej ty. To twoja wina, że podjęłaś złą decyzję. Żałuj tego.
Violette: Nie będę żałować.
Mephisto: Łatwo ci mówić. Gdybyś z nami i Levem nie skończyła współpracy, to nie musiałabyś się nam sprzeciwiać!
Violette: Wybrałam stronę dobra. To moja decyzja, która ode mnie zależy, nie od was!
Praxina: Zanim wybierzesz, musisz mądrze się zastanowić.
Violette: Nie muszę! Nie waham się i od razu decyduję się.
Margaret: Nie usiłuj popełniać tego błędu. To wszystko źle na ciebie wpłynie. Dobrze o tym powinnaś wiedzieć.
Violette: Nie trzeba mieć prawa, żeby wszystko w całości wiedzieć. Jak was księżniczki załatwią, to ostro zapłacicie mi za porwanie mnie!
Margaret: Jeszcze tutaj przyjdziemy w odwiedziny.
Margo i bliźniaki znikają.
Violette: Sposób na ucieczkę... Tylko jak go zorganizować? Uciec? Nie. Może sposób na zniszczenie Margo i tych ludzi? Pozbyć się ich? Też nie. Przecież w mieście jest zakaz zabijania, więc dziewczyny musiałyby załatwić ich. Oby mnie znalazły. Gdzieś powinny namierzyć to miejsce.

Następnego dnia. Na plaży.
Huck: Musimy już zabrać swoje koce i jedzenie. Zaraz, zaraz... gdzie Violette?
Charlotte: Nie wydaje mi się, żeby na chwilę odeszła od towarzystwa.
Laurene: Pomożemy wam ją odnaleźć, obiecujemy. Tylko trzeba ustalić, kto stoi za jej zniknięciem.
Talia: Jeżeli okaże się, że są to bliźniaki z tą Margaret, to nie wiem co ja mam myśleć.
Rose: Gdzie jest Violette?! Jeżeli naprawdę  Czarna Wdowa o imieniu Margaret wróciła i zdołała napaść na nią?!
Huck: Chyba coś czuję, że natychmiast zadzwonię na policję.
Lyna: Nie ma takiej potrzeby.
Huck: Owszem, jest. Skoro ta okrutna przestępczyni porwała moją dziewczynę, to tego tak nie zostawię!
Iris: Tę sprawę możecie zostawić nam.
Auriana: Zrobimy wszystko, co w naszej sile.
Arlene: Potwierdzam słowa dziewczyn.
Charlotte: Dlaczego chcesz potwierdzać ich zdania? Coś nie tak zrobiłam wczoraj?
Angelique: Ty i Huck całowaliście się, więc Violette była z tego powodu właśnie zdołowana i może dlatego odeszła od ogniska i pikniku.
Charlotte: Co takiego? To nie moja wina!
Huck: Twoja. Chciałaś mnie w sobie rozkochać, ale ci się nie udało.
Charlotte: Ale...
Huck: Żadne ale!
Carissa: Najważniejsze dla nas jest odnalezienie waszej przyjaciółki.
Laurene: Zaufajcie nam. Nie pozwolimy na śmierć Violette z rąk Margo i jej ludzi.
Huck: Zabieramy wszystkie rzeczy, pakujemy się i wychodzimy stąd. Na plaży jest tak zimno, że dalej nie można tak zimnej pogody znieść ani wytrzymać

W piwnicy.
Violette: Pomoc... Zawołać pomoc! Jak? Nie jestem poza tym miejscem! Halo! Ratunku! Na pomoc! Wyciągnijcie mnie stąd!

W domu.
Iris: Ale deszczowa pogoda...
Carissa: Kiedy przestanie padać ten deszcz?
Auriana: (szeptem do dziewczyn) Jak za chwilę skończy się ta brzydka pogoda, to wtedy byśmy poszły na zewnątrz, żeby użyć zaklęcia Crystal Locatum.
Talia: Oszalałaś? Pomyśl dobrze, czy w obcych miejscach można używać magii.
Auriana: Z niej da się wszędzie korzystać.
Iris: W momencie, gdy pada deszcz? W życiu.
Lyna: Jak nie będzie już padało, wyjdziemy z domu i spróbujemy.
Laurene: Możemy tak zrobić.
Huck: Dziewczny, czy chcecie zjeść frytki?
Laurene: Nie, dziękujemy. Nie jesteśmy głodne.
Dziewczyny dalej rozmawiają; a ich śledzą Praxina, Mephisto i Margaret.
Praxina: Chcą użyć zaklęcia, by znaleźć Violette! Tragedia!
Mephisto: Masakra... Nie uda im się! Znowu nas zniszczą!
Margaret: Dlatego trzeba natychmiast pokrzyżować ich pochopne plany!
Za ich plecami idą Steve i Elizabeth z rodziny Margaret.
Steve: Niespodzianka, skarbie.
Elizabeth: Twoi ukochana rodzina.
Margaret: Och, mamo, wujku! Dobrze, że przyszliście mnie znów odwiedzić i zobaczyć. Przedstawiam wam o to moich nowych dwóch kumpli: Praxinę i Mephisto.
Praxina: Pańskie powitanie po naszej stronie.
Mephisto: Jesteśmy dla siebie bliźniakami.
Margaret: Oni od jakiegoś czasu ze mną współpracują.
Steve: Znalazłaś nowe znajomości, widzę.
Margaret: Dzięki, wujaszku. Mógłbyś być następcą mojego umarłego ojca.
Elizabeth: Jak życie ci mija?
Margaret: Perfekcyjnie! Ja, Praxina i Mephisto porwaliśmy Violette.
Mephisto: Misterny plan zadziałał udanie.
Praxina: Pozostaje nam tylko jeszcze jeden do wypełnienia.
Margaret: Jak chcecie, możecie do nas się przyłączyć. Chodźcie za nami, ze mną i z nimi.
Steve i Elizbeth idą za Margaret, Praxiną i Mephisto.
Steve: Mamy iść widzieć się z Violette?
Margaret: W pewnym sensie.
Elizabeth: Masz na nią jakiekolwiek zamiary?
Margaret: No, skromnie przyznam, że wykrorzystałam ten cel.
Steve: Brawo!
Elizabeth: Tacy dumni z ciebie jesteśmy.
Margaret: Dziękuję. Zatem idźmy do tamtejszej piwnicy!

Laurene: Nie ma deszczu! Przestał padać!
Auriana: Całe szczęście.
Talia: Wychodzimy z domu, by znaleźć Violette.
Otwierają drzwi.
Huck: Wychodzicie gdzieś?
Lyna: Idziemy odnaleźć twoją dziewczynę.
Iris: O nic się nie martw.
Carissa: Jakoś poradzimy sobie z jej poszukiwaniami.
Huck: Ok.
Dziewczyny wychodzą z domu.
Laurene: Dobra, gotowe. Crystal Locatum! (pokazana jest piwnica, w której znajduje się uwięziona i porwana przez bliźniaków z Margaret Violette) O nie! Violette jest w niebezpieczeństwie!
Lyna: To oczywiście robota bliźniaków i tej podłej Margaret.
Laurene: Chyba tam gdzieś niedaleko znajduje się piwnica.
Talia: Jesteś tego pewna?
Laurene: Na pewno, jestem przekonana.
Carissa: Chodźmy tam!
Auriana: Mamy iść kawał drogi? To może rozdzielmy się, ja i reszta dziewczyn pójdziemy do domu, wy pozostałe idźcie uwolnić Violette i powalczyć z Mephisto, Praxiną i tą... Jak jej tam?
Talia: Ona zwie sie Margaret, a jej morderczy pseudonim to Czarna Wdowa.
Iris: Będzie szybciej, gdy polecimy skrzydłami!
Laurene: Szybki lot pod niebem nie uszkodzi nam zdrowia. Iris, Talia, Auriana, Lyna, Carissa! Łączne zaklęcie skrzydeł!
Lau, Iris, Tal, Auri, Cari i Lyna: Crystal Cornibus!
Trafiają do lasu, w którym znajduje się piwnica.
Laurene: Trafiłyśmy do lasu. Właśnie tam może znajduje się piwnica...
Carissa: Widzę te drzwi!
Lyna: Ale czy te wejściowe prowadzą do niej?
Talia: Spróbujmy! Chodźcie!

W piwnicy.
Violette: Czy ktoś mnie znajdzie i uwolni z tej ciemnej piwnicy? Duszę się! Ratunku, pomocy!
Jej głos słyszą na zewnątrz dziewczyny.
Auriana: Słyszę pewien głos.
Iris: To chyba Violette.
Laurene: Macie rację.
Talia: Otwórzmy te drzwi.
Talia próbuje otworzyć drzwi do piwnicy. Chcąc, żeby się otworzyły, szarpie klamkę.
Lyna: Nie szarp klamką, bo się wtedy nie otworzy!
Talia: Chcę, żebyśmy weszły i uwolniły Violette.
Tymczasem w piwnicy Vilo słyszy ich głosy.
Violette: To dziewczyny... Oby zdążyły mnie ratować.

Carissa: Talia, czekaj, czekaj! Nie musisz już dotykać klamki, za to ja mocno mogę rozwalić drzwi!
Talia: Nie zrób sobie krzywdy, jeżeli to zrobisz.
Carissa: Nie zrobię.
Lyna: Dawaj, Carissa!
Iris: Popatrzmy, jak ona to robi.
Laurene: Raz, dwa, trzy!
Auriana: Zniszcz te drzwi!
Carissa niszczy drzwi.
W tym samym czasie w piwnicy:
Violette: Boję się... Aaa!!
Do piwnicy wkroczyły księżniczki.
Violette: Och, dziewczyny! Dobrze, że przyszłyście mi na ratunek!
Laurene: My się o ciebie martwiłyśmy, Huck, twoje przyjaciółki...
Violette: Wiem o tym.
Lyna: Nic ci nie jest?
Violette: Nie, jakoś przeżyłam. Możecie mnie odwiązać?
Talia: Możemy. Carissa, Iris, pomożecie mi.
Carissa: Robi się!
Iris: Tak jest!
Auriana: Praxina, Mephisto i ta Margaret cię tutaj uwięzili?
Violette: Tak, ale nie wiem, dlaczego. Musieli na mnie zrobić niespodziewany podstęp.
Pojawiają się bliźniaki z Margaret oraz jej matką i wujkiem.
Praxina: Proszę, proszę... Przyszłyście ją uwolnić, księżniczki.
Mephisto: Nie wyjdziecie stąd wszystkie.
Margaret: Violette, wróciłam z dwójką ludzi, których znasz.
Wchodzą Steve i Elizabeth.
Violette: Znam was doskonale, państwo. Pan był wujkiem Margo, widziałam pana kiedyś, w tym samym dniu co brałam udział w festynie.
Steve: Naprawdę?
Elizabeth: Mnie znasz?
Violette: Tak! Ty jako matka Margo i ten człowiek chcieliście wywieźć mnie na Korsykę, żebym pracowała w fabryce.
Margaret: Tyle tylko pamiętasz? Nic więcej?
Violette: Cała historia i prawda o tobie i twojej rodzinie jest zupełnie mi znana.
Laurene: Mamy problem...

Kolejny ciąg dalszy nastąpi...

Zemsta Czarnej Wdowy, część 1

Laurene: Pozbyłyśmy się Leva i Margaret, ale nie możemy jeszcze wciąż spać spokojnie.
Lyna: Ciekawi mnie, jak tam Violette?
Laurene: Pisałam do niej wiadomość, ale na razie na nią mi nie odpowiedziała. Jak myślicie, chciała wyjechać, żeby zapomnieć o tym, co się stało?
Talia: Kto wie... Mam nadzieję, że Violette ma się teraz dobrze.
Laurene: Obawiam się, że jej przyjaciółka może wkrótce powrócić.
Iris: Możemy jej zaufać i pomóc. Nie jest już po stronie złego króla, którego pokonałyśmy ani Margaret.
Laurene: Mądrze mówisz. Masz rację. Wiecie co? Wpadł mi pomysł na wyjazd.
Auriana: Na wyjazd? Ooo... Dokąd?
Laurene: Do Fraisi Paradis. Tam, gdzie teraz żyje Violette ze swoim chłopakiem Huckiem.
Auriana: Super! Uwielbiam wyjeżdżać! Tak w ogóle to lubię podróże.
Carissa: Tak naprawdę to nie będziemy wypoczywać.
Laurene: Violette musi być w naszej obecności bezpieczna! Myślę, że dalej jej przyjaciółka jeszcze wróci, żeby na nią czyhać, jak i również na nas.

Praxina: Wróci, żeby czyhać? Mephisto, Margaret!
Mephisto: Mamy jakiś kolejny problem? Księżniczki znów chcą nam przeszkodzić?
Margaret: Nie rozumiesz? Dziewczyny chcą wyruszyć do Fraisi Paradis.
Mephisto: Nie znam zupełnie tego miejsca.
Margaret: Jak dla mnie nie jest wcale obce. Tam Violette ułożyła sobie życie ze swoim drugim chłopakiem Huckiem.
Mephisto: Ułożyła życie z drugim chłopakiem... A co, miała poprzedniego? On ją porzucił czy ona jego?
Margaret: Nie wiesz o tym nic. Miała też poprzedniego faceta. Jean-Paula. Miał nad nią się zlitować i ze mną oraz moimi ludźmi porzucić ją na plaży.
Praxina: Plan przeciwko Violette?
Margaret: Pewnie, a dlaczego nie może go być?
Praxina: Porwiemy ją!
Margaret: Z tym nie będzie trudniej.

Następnego dnia. Dziewczyny jadą samochodem do Fraisi Paradis. Tam docierają pod bramę domu Violette i Hucka.
Laurene: Jesteśmy! Zostaniemy tu przez trzy dni.
Auriana: To trochę za mało.
Talia: Auriana, nie jesteśmy nawet na wakacjach!
Auriana: Yyy... Faktycznie! Zapomniałam o tym.
Laurene: Poza tym trzeba chronić Violette. Idziemy!
Pukają do domu Vilo i Hucka. Otwiera... Huck!
Huck: Cześć! Znaczy się... witam! Kim wy jesteście?
Laurene: Ja jestem Laurene, a to moje przyjaciółki Iris, Talia, Auriana, Lyna i Carissa.
Huck: To wy jesteście z zespołu Lolirock? Kojarzę was!
Laurene: Czy zastałyśmy w domu Violette?
Huck: Pewnie! Wiecie co? Jest w moim pokoju. Chodźcie za mną!
Idą za Huckiem po ich domu. Wchodzą do pokoju, w którym znajduje się Violette.
Huck: Violette, przyszły dziewczyny!
Violette: Super! Och, jak miło was widzieć! Przyszłyście z wizytą?
Laurene: Przyjechałyśmy do ciebie i Hucka.
Iris: Na trzy dni u was zostaniemy.
Talia: Będziemy was chronić przed Margaret, gdyby jeszcze powróciła.
Huck: Skąd możecie wiedzieć, że tu wróci?
Violette: Czyli znów grozi nam niebezpieczeństwo?
Carissa: Najprawdopodobniej tak.
Violette: Powinnam się teraz obawiać?
Huck: Ze mną i z tymi dziewczynami? Zawsze stoimy po twojej stronie i żadna krzywda ci się nie stanie.
Auriana: Ochrona dobrze ci zrobi.
Lyna: Niczym na razie się nie martw.
Auriana: Jeśli mogę się spytać, to...
Huck: Spytaj, o cokolwiek chcesz.
Auriana: Czy są jakieś wolne pokoje?
Huck: Tak, tak, oczywiście.
Idą za nim i Vilo.
Huck: Proszę, jest tu pięć pokoi. Pierwszy należy do mnie i Violette, drugi do Charlotte, trzeci do Rose, czwarty do Angelique, piąty do Arlene. Nie wiem, czy się zmieścicie w którymś z pokoi.
Violette: Huck! Pozwól załatwić mi kwestie pokojowe. No więc wiecie, że ten pierwszy jest mój i jego. W drugim pokoju mogą być Charlotte i Rose, trzeci pokój...
Laurene: Ja. Kto chce?
Iris: Zgadzam się na dzielenie pokoju z tobą.
Lyna: W takim razie ja też się do tego dołączam.
Laurene: Super!
Auriana: A co z czwartym pokojem? Ja mogłabym go dzielić z Angeline...
Huck: Z Angelique.
Auriana: Tak, z Angelique.
Carissa: Pozostała nam jeszcze Arlene. Talia mogłybyśmy razem z Arlene w jej pokoju, co nie?
Talia: Może być, odpowiada mi to, ale najpierw powinnyśmy poznać znajomych Violette i Hucka.
Violette: Co do moich znajomych, to teraz siedzą w ogrodzie i rozmawiają. Bez przerwy lubią sobie plotkować i gawędzić.
Huck: Mogę pójść z wami.
Vilo: Nie, nie ma takiej potrzeby.
Dziewczyny wraz z Violette idą do ogrodu, gdzie tam siedzą Charlotte, Rose, Angelique i Arlene.
Charlotte: Hej, skąd wy przybyłyście?
Rose: Przyjechałyście z Fraisi Paradis czy z innego miasta?
Angelique: Czy tylko ja znam te dziewczyny?
Arlene: To dziewczyny z Lolirock.
Laurene: Witajcie, jesteśmy z zespołu Lolirock i przyjechałyśmy z miasta Sunny Bay. Ja jestem Laurene, a to są pozostałe moje przyjaciółki Iris, Talia, Auriana, Lyna i Carissa.
Iris: Przyjechałyśmy tu na trzy dni.
Charlotte: Pojawiłyście się w Fraisi Paradis jako turystki?
Lyna: W pewnym sensie.
Talia: Mamy chronić Violette przed Margaret.
Rose: Przed... Czarną Wdową?
Carissa: Dokładnie.
Arlene: Margo nigdy nie dawała spokoju Vilo do czasu, kiedy znów się pojednały.
Laurene: Jak wy się nazywacie?
Arlene: Ja jestem Arlene. To są Charlotte, Rose i Angelique.
Iris: Dogadujecie się ze sobą?
Angelique: Trochę.
Charlotte: Nawet i to się zdarza momentami.
Rose: My musimy wspierać się wzajemnie w każdej chwili, a także musimy przede wszystkim wesprzeć Violette i Hucka.
Talia: Okazujecie dobre wsparcie?
Arlene: Oczywiście, że się staramy.
Angelique: Czemu nie?
Rose: Gdyby nie oni, na pewno nie znałybyśmy ich ani historii Vilo.
Laurene: Pójdziemy się spakować?
Talia: Najwyższa pora.
Lyna: I tak miałyśmy szansę dziś poznać te dziewczyny i przez chwilkę z nimi pogadać.
Carissa: Nie zapomnij o ważnej rzeczy, którą musimy się zająć.

Margaret: O ważnej rzeczy... Nie wiem teraz, w jakim momencie ją porwać.
Mephisto: Zanim nadejdzie świt? O zmierzchu księżyca?
Praxina: Dajmy się jej zastanowić. W końcu musi być prosty krok do pozbycia się Violette.

Późnym popołudniem.
Violette: Jak wam się podoba tutaj u nas? Chodzi mi o pierwszy dzień.
Laurene: Dopiero co jakiś czas temu przyjechałyśmy, ale i tak jest super.
Huck: Wieczorem urządzamy na plaży piknik z ogniskiem. Dołączycie?
Auriana: Jasne! Już nie mogę się doczekać pikniku!
Iris: Tak z ciekawości: kto tam będzie?
Huck: Ja, Violette, Charlotte, Rose, Arlene i Angelique. A czemu pytacie?
Lyna: Nasuwa się pytanie, gdyż czy my możemy też z wami być na tym pikniku?
Huck: Oczywiście, że możecie. Nie ma problemu.
Violette: Co tam przygotowujesz?
Huck: Przygotowuję przepyszne jedzenie, które uwielbiasz. Szaszłyki, kiełbaski, mięso, sałatki, zupy, ryby.
Carissa: Pycha! Czułabym się jeszcze głodniejsza.
Talia: Niekoniecznie ty, chociaż ja też tak samo to odczuwam.
Violette: Reszta dziewczyn zaraz tu przyjdzie, prawda?
Huck: Przyjdą. Nawet już są.
Wchodzą Charlotte, Rose, Angelique i Arlene.
Charlotte: Smaczne dania gotujesz?
Huck: Specjalnie dla was na piknik i ognisko.
Rose: To jest dopiero mniam.
Angelique: Kiedy pójdziemy?
Arlene: Dosłownie za godzinę..
Violette: Huck, wszystko już jest gotowe?
Huck: Prawie.
Wyjmuje z piekarnika, lodówek i patelni jedzenie i wkłada do pojemników.
Laurene: Pomóc ci?
Huck: Tak. Potrzebna jest mi do tego pomoc.
Iris: Wszystkie możemy ci pomóc.
Huck: No dobra, nie ma sprawy.
Pomagają mu schować pojemniki z jedzeniem do jego torby.
Huck: Dziękuję! Gdyby nie wasza pomoc, nie dałbym sobie z tym wszystkim rady.
Laurene: Pomogłyśmy ci i to się liczy.
Huck: Zatem ruszajmy na plażę!
Wychodzą w domu.
Violette: Nikt do domu się nie wkradnie?
Huck: Pewnie, że nie. Nad wszystkim panuję.
Violette: To dobrze.
Laurene: Czas zacząć idealny wieczór w doborowym towarzystwie.

Margaret: Idealny wieczór? Raczej nie dla nich, bardziej będzie dla nas!
Mephisto: Jak tylko dorwiemy Violette?
Praxina: To przecież jedyna okazja, by ją zwabić w środku nocy.
Margaret: Właśnie wtedy przyjdą na plażę dziewczny z Vilo i Huckiem oraz ich przyjaciółkami, żeby urządzić piknik z ogniskiem.

Wieczorem, na plažy:
Laurene: Nie ma to jak plaża, piknik, ognisko...
Auriana: Zjemy przepyszne jedzenie.
Iris: Pośpiewamy przy ogniu, bo mamy ze sobą gitarę.
Violette: Lubię śpiewać! Wiecie co? Na dobrą sprawę to kiedyś uczestniczyłam w festynie i śpiewałam jedną z piosenek Indili.
Angelique: Byłaś najlepsza! Pamiętasz to jeszcze?
Violette: Och, pamiętam!
Arlene: Charlotte, przypominasz sobie czasy, kiedy ty jeszcze zanim przed pojawieniem się Violette brałaś udział w corocznym festynie? To dopiero było coś.
Charlotte: Odkąd pojawiła się ona, to pozwoliłam dać jej szansę.
Rose: Charlotte, wszystko w porządku?
Charlotte: Chyba tak, ale teraz powinno być ok.
Carissa: O, rozpalił się ogień. Przynajmniej w nim usmażymy kiełbaski.
Lyna: Kiedy się zacznie?
Huck: Już! Możemy zacząć piknik!
Talia: Dobrze!
Laurene, Talia, Auriana, Lyna i Carissa z Violette śpiewają, a Iris gra na gitarze. Charlotte, Arlene, Angelique i Rose rozkładają koce, a Huck smaży kiełbaski.

Margaret: Violette i Huck bawią się wyśmienicie w towarzystwie dziewczyn.
Mephisto: Tylko jak pozbędziemy się ich?
Praxina: Jak tylko znajdzie się na to odpowiedni moment...

Laurene: Strasznie jesteśmy głodne.
Huck: Chwila, tylko kiełbaski muszą się usmażyć.
Violette: Mamy tak długo czekać?
Lyna: Nie można wytrzymać do tego czasu... Nie dam rady.
Carissa: Chociaż spróbuj.
Lyna: Och, nie! Nie mogę!
Iris: Violette, jak się czujesz?
Violette: Chyba dobrze.
Do dziewczyn wraca Huck.
Huck: Przepyszne kiełbaski specjalnie dla was.
Lyna: Mmm... Pycha!
Carissa: Doczekałaś się.
Auriana: Zaczynamy dalsze granie?
Talia: Tak!
Dziewczyny zaczynają grać i śpiewać. Vilo widzi, jak Charlotte całuje Hucka, a on obejmuje ją.
Angelique: Vilo, jest ok?
Violette: Nie do końca.
Vilo odchodzi od towarzystwa.
Rose: Dokąd idziesz? Nie chcesz z nami teraz pobyć?
Violette: Nie mogę. Muszę iść się przewietrzyć daleko od ognia. Pospaceruję przy plaży. Obiecuję, że wrócę.
Arlene: Tylko nie idź w daleką stronę.
Violette: Obiecuję.

Margaret: Tam jest! Mamy ją!
Mephisto: Idziemy za nią!
Praxina: Tak! To może być ten jedyny sposób na Violette.

Violette spaceruje przy plaży. Za nią ktoś chodzi...
Vilo: Kto taki mnie śledzi i szpieguje?
Chciała zauważyć, ale niestety zostaje złapana za ręce i nogi... Traci przytomność podczas porwania.
Margaret: No wreszcie!
Mephisto: Co będzie, jeżeli powrócą księżniczki i znów się nas pozbędą?
Praxina: Na razie nie musimy się tym martwić.
Margaret: Violette, tym razem mi oraz moim znajomym nie uciekniesz...

U dziewczyn.
Laurene: Dobra, koniec śpiewania na dzisiaj. Do kocyków! Zaraz, zaraz... Gdzie jest Violette?
Rose: Nie wróciła.
Arlene: Nie wiemy, co się z nią stało. Martwię się o nią.
Charlotte: Jeszcze nie powinnaś się nią przejmować, wróci później albo następnego dnia.
Arlene: Nie miej takiej pewności.
Charlotte: Dlaczego tak myślisz?
Angelique: Przestańcie!
Laurene: Poczekajmy do jutra. Może ona wróci.
Iris: Nawet, gdyby nie powróciła, to...
Talia: Możemy nawet ją znaleźć.
Auriana: Tylko jak to zrobimy?
Carissa: Odnajdziemy ją, jeżeli się uda.
Lyna: Jak nie, to znajdziemy na to inny sposób.
Laurene: Robimy to, co w naszej mocy.
Huck: Może ja pójdę do swojego koca.
Laurene: Tam jest też nasz kocyk, więc chodźcie, dziewczyny!

W piwnicy. Violette budzi się ze związanymi rękami, dłońmi, ramionami, kolanami i nogami.
Violette: Co się stało? Jakim cudem się tutaj znalazłam? Halo, ratunku, na pomoc!
Pojawia się Margaret z Praxiną i Mephisto.
Margaret: Nie wymkniesz się spod naszej kurateli.
Violette: Porwałaś mnie?! Uprowadziłaś?!
Margaret: Co, twój Huck albo te nędzne księżniczki uwolnią cię? Nie licz na to.
Praxina: Zostaniesz tu na zawsze, na wieczność.
Violette: Nie chcę, bo wiem że się tu nie wytrzyma nawet kilka dni!
Margaret: Nie bądź taka wyrozumiała.
Praxina: Mephisto, pilnuj drzwi prowadzących do wyjścia.
Mephisto: Co? Powtórz mi drugi raz!
Praxina: Nie słyszałeś mnie, co ja do ciebie mówiłam? Popilnuj tych drzwi!
Mephisto: Ok, nie próbuj na mnie krzyczeć.
Margaret: Siedź tu, Vilo, dopóki nikt cię nie znajdzie ani nie uratuje, hahahahaha...
Violette: O nie... (z płaczem)

Ciąg dalszy nastąpi...

czwartek, 6 kwietnia 2017

Ktoś nowy... Kto taki się pojawi w crossoverze?

Za tydzień i jeden dzień premiera ''Zemsty Czarnej Wdowy''. Już na blogu możecie drodzy fani dowiedzieć się, jak będzie wyglądała obsada:
Ten sam skład jak zawsze w Lolirock Music Revolution: Laurene, Iris, Talia, Auriana, Lyna i Carissa(z księżniczek), z wrogów Praxina i Mephisto, ewentualnie Margaret( z wrogów). Pojawi się też także Violette, która odeszła od Leva i jego sługów w drugiej części finału 3 serii.
Inni również, między innymi:
Huck - chłopak Violette,
Charlotte - była dziewczyna Hucka,
Arlene - przyjaciółka Charlotte i Angelique
Angelique - przyjaciółka Charlotte i Arlene
Rose - dziewczyna, którą Margaret uwięziła ją w jej własnym domu.
TO właśnie zadzieje SIĘ już w piątek 14-tego!
Szykujcie się!
TO będzie: LRMR: Zemsta Czarnej Wdowy!